W dzisiejszym kulturalnym piątku coś dla wielbicieli fantasy. I zanim usłyszę, że fantasy to nie moja bajka, poczekajcie. Bowiem „Dusza cesarza” to krótka (jak na tego autora) opowieść o polityce, fałszerstwie i…istocie człowieka.
Człowiek był jak gęsty las, zarośnięty plątaniną pnączy, chwastów, poszycia, młodych drzewek i kwiatów. Nikt nie składał się z jednego uczucia, nikt nie miał tylko jednego pragnienia. Mieli ich wiele, a pragnienia te zwykle były ze sobą sprzeczne jak dwa krzaki róży walczące o ten sam spłachetek ziemi.
O czym to jest?
Główną bohaterkę, Shai, poznajemy w…więzieniu. Została tam zamknięta po nieudanej próbie kradzieży jednego z największych dzieł sztuki w całym cesarstwie. Zagłębiając się w historię dowiadujemy się, że w wyniku zamachu stanu Cesarz i jego żona zostali zamordowani. Jednak w wyniku działań nadwornych medyków, ciało władcy zostało przywrócone do życia. Jednak jego dusza nie. I to właśnie jej odtworzeniem ma się zając Shai. Nie jest to łatwe zadanie, wymaga dużo umiejętności, precyzji i…pieczęci. Czy się udało? Czy Shai zapłaciła za to najwyższą z możliwych cen?
Moja opinia
Ostatnio moi Teściowie wrócili z trzytygodniowej wycieczki do Chin. Jak się zapewne domyślacie, opowieściom nie było końca – ciekawostka goniła ciekawostkę. Jedną z nich było to, że w pewnym dużym mieście stała bardzo stara świątynia buddyjska która wymagała gruntownego remontu. Ale zamiast remontować, zrównano ją z ziemią i postawiono nową, dokładnie odzwierciedlając jej zewnętrzny poprzedni wygląd. Od razu skojarzyło mi się z fałszerstwem jakim zajmowała się Shai…
Przyznam, że jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Sanderson z reguły pisze opasłe tomiszcza, nawet jedno czeka w kolejce do przeczytania, jednak ta książka jest niewielkich rozmiarów. Na początku nie mogłam się „wgryźć” w tą książkę. Trudno było mi wyobrazić sobie świat, samą Shai i resztę bohaterów. Po kilku stronach jednak przepadłam – czy muszę dodawać, że przeczytałam w jeden wieczór?
Ta historia jest wielowymiarowa, aspekt natury i samej idei fałszerstwa jest bardzo ciekawy, daje do myślenia. To nie jest banalna historia fantasy – to misternie utkana krótka historia o czymś tak niezwykłym jak dusza ludzka.
Faktycznie fantasty to nie moja bajka ale według mnie nawet jeśli coś na pierwszy rzut oka wydaje nam się nie w naszym guście, nei należy od razu tego odrzucać. Lepiej poznać, poczytać i dopiero wyrobić zdanie 🙂
Okładka tej książki/nowelki kojarzy mi się z japońską baśnią – sama historia wydaje się być baśniowa i w baśniowym klimacie. Dodatkowo Twoje ostatnie zdanie zachęca aby po nią sięgnąć (wątek ludzkiej duszy porusza również Olga Tokarczuk w „Zgubionej duszy” o czym z pewnością pamiętasz) 🙂
Czy to baśń? Chyba jednak nie. Zresztą, moim zdaniem okładka, choć piękna, powinna wyglądać zupełnie inaczej:)
Nie nawiązuje do treści? 😉
W pewnym sensie…tak:D
Zapowiada się tresciowo całkiem ciekawie 🙂
Przyznam, że nudno tam nie jest…
Ja też miałam wrażenie, że nie lubię fantasy, ale ostatnio kilka książek tego gatunku przeczytałam i nawet dobrze mi się czytało. Więc jak mówią… nigdy nie mów nigdy.
A podpowiesz co sprawiło, że zmieniłaś zdanie? Jakiś tytuł?
uwielbiam takie książki 😀 ta jest totalnie w moim klimacie 😀
W takim razie serdecznie Ci ją polecam!
Książki fantasy to nie mój klimat, jakoś nigdy nie mogłam złapać bakcyla w czytaniu takich
Rozumiem, każdy ma swoje gusta czytelnicze:D
Nie mój gatunek.
Pozdrawiam Agnieszko. 🙂 .
Może w przyszły piątek wstrzelę się w Twoje gusta;)
🙂 .
Brzmi interesująco, ale zanim ja do niej dotrę, to pewnie zdążę zapomnieć ten tytuł 😀
Skoro tyle w kolejce czeka, to zapewne tak;)
It seems good book. You create curiosity about this book . everyone has many desires.i will try to read.
I’m glad to read that. Thank you for your opinion:)
Dla mnie szczytem fantasy były Igrzyska Śmierci. Ale czasem jak książka jest dobra to się człowiek wciągnie w każdą tematykę 🙂
Skoro to był szczyt fantasy to nie sięgaj po tą książkę…jest tyle innych, fajniejszych, w Twoim guście;)
Bardzo ciekawy wątek. Podoba mi się inna kultura – jest bardzo ciekawa.
Ciekawa to jedno, ale jest też inspirująca i dająca do myślenia… serio serio;)
Nigdy nie czytałam tego typu książki, fabuła widzę że taka nietypowa – musi być naprawdę ciekawa 🙂
Była, to mogę powiedzieć z całą stanowczością:)
Może w wolnym czasie po nią sięgnę.
🙂 polecam, jeżeli lubisz oczywiście ten gatunek literacki
Zdecydowanie ten gatunek to nie moja bajka. Ja wolę powieści realistyczne – zwłaszcza te z epoki pozytywizmu (chociaż zapewne z kolei te nie są w guście wielu osób).
Na szczęście świat literatury jest tak różnorodny, że każdy znajduje coś dla siebie:)
Ja nie potrafię sobie sama wybrać np w bibliotece, czegokolwiek w tym gatunku. Zawsze trafiam na jakiś gniot. Ale jak koleżanka mi pożyczy coś, co mi sama wybierze ze swojej biblioteczki – zawsze mi się podoba. Teraz czytam „Droga cienia”. 🙂
O, tego nie znam, muszę sprawdzić co to:D
Polecę mojemu kuzynowi tę książkę.
Miło mi!:)
pisanyinaczej.blogspot.com
Nie czytam tego gatunku, ale po tej recenzji czuję zainteresowanie tym tytułem.
Cieszę się 🙂
cudna okładka <3
Również przykuła moją uwagę:)
Wygląda na ciekawą. Muszę zerknąć, czy jest szwedzkie tłumaczenie tej książki.
Tego niestety Ci nie powiem, nie mam pojęcia;)
przyznam Ci sie ze mnie zaciekawiłaś
Cieszy mnie to:D
No to powiem Ci szczerzę, że jak nie lubię fantastyki, to opisem tej książki zaciekawiłaś mnie na tyle, że dopisuje ją do swojej listy pozycji do przeczytania 🙂
Obawiam się tylko, że skoro nie lubisz fantasy to pierwszy rozdział skłoni Cię do rzucenia tej książki w kąt. Daj jej jednak szansę:D
Zapowiada się ciekawe, jednak dalej mam obawy czy to książka, którą chciałabym przeczytać. Na pewno dam jej szansę bo o fałszerstwo w dzisiejszym świecie nie trudno 😉
Haha, no fakt, o fałszerstwo nie trudno…
Bardzo cenię sobie takie nieoczywiste książki, które wychodzą poza konwencję swego gatunku.
Nie jestem pewna, czy ona wychodzi poza konwencję, jest…specyficzna;)
Z fantasy uwielbiam cykl o Wiedźminie i Pieśń Lodu i Ognia, ale myślę, że ta książka również trafiła by w mój gust. 🙂 Okładka kojarzy mi się z księżniczką Lisi z serialu „Kuba guzik” (to u mnie na plus ;)).
Serialu nie kojarzę, a okładka piękna, przyciąga wzrok!