Zapewne zauważyliście, że każdy komentarz na Waszych blogach kończyłam charakterystycznym pozdrowieniem „z nad filiżanki kawy”. Gdy zabieram się za czytanie moich ulubionych miejsc w blogosferze, lubię zrobić sobie kawkę i…czytać…czytać…
Staram się pisać poprawną polszczyzną. Wychodzę z założenia, że język jakim się posługujemy, wiele o nas mówi. Czasem jestem jak „gramatyczny nazista” – jeżeli ktoś mówi „włanczać” zamiast włączać, czy „tutej” zamiast tutaj, gotuje się we mnie krew. Ale jak to w życiu bywa…i mi przytrafił się bobol.
Pewna Czarownica z bagien delikatnie mi zasugerowała, że powtarzane przeze mnie w komentarzach pozdrowienie pisane jest z błędem. Czytałam wiadomość od Niej i robiłam się coraz bardziej czerwona ze wstydu. Na koniec, byłam purpurowa od włosów do ogonka. Jak mogłam to przeoczyć?!
A jednak. W języku polskim przyimki należy pisać łącznie. A konkretniej „przyimki złożone, składające się z przyimków prostych (np. z + nad = znad, po + przez = poprzez)” Koniec cytatu ze słownika. Czyli piszemy „pozdrowienia znad morza”, „pozdrowienia znad jeziora” czy w końcu „pozdrowienia znad filiżanki kawy…”
Także chciałam przyznać się do błędu, posypać głowę popiołem i…postarać się nie popełniać więcej takich boboli. I jeszcze raz dziękuję Dobrej Duszy za zwrócenie mi uwagi – taka konstruktywna krytyka jest na wagę złota! Ponoć jest to bardzo powszechny błąd gramatyczny…marne to jednak pocieszenie… Znalazłam jeszcze kilka zabawnych „kwiatków”, popatrzcie sami!
ja jestem po filologi polskiej;p niejedno zatem czytałam i widziąłam
Również miałam kiedyś to w planach…ale postawiłam na trochę inny kierunek. Może gdybym poszła na filologię, nie byłoby tego bobola?
Cóż , język polski do łatwych nie należy i nie dziwi mnie podobny fakt. Zdaję sobie również sprawę jakim koszmarem może okazać się nauka polskiego dla obcokrajowców.
Dzięki za wyrozumiałość;) taaaak, zdecydowanie język polski do łatwych nie należy…
To jest po prostu straszne! Ostatnio widziałam inny klasyk w pewnej sieciówce – „sputnica”…ech…
SPUTNICA? Nie wierze;))))
Nasz rodzimy język to najprostszych powiedzmy sobie szczerze nie należy i każdy popełnia błędy. Grunt żeby na tych błędach się czegoś uczyć 🙂 serdecznie Cię pozdrawiam
Oj tak, zdecydowanie do najprostszych nie należy. A ja już będę pamiętać;)
„paczałem” można tak napisać? 😉
Zawsze zastanawiałam się czy poprawna wersja to „z powrotem” czy „spowrotem” ale pisałam dobrze – przeczucie mnie nie myliło 🙂 Język polski nie nalezy do najłatwiejszych – obcokrajowcy mówią, ze jest trudny – wiele zasad, reguł ale są jeszcze wyjątki. Niektórych zasad dowiadujemy się po latach:)
A Twój błąd? Mam wrażenie, że niewiele osób zwróciło na to większą uwagę. Nie przejmuj się 🙂 Pamiętaj, że nawet najlepsi popełniają błędy, mylą się – nie ma ludzi idealnych :*
Widocznie można;) tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów:)
Uczymy się na błędach. lepiej jest je popełniać aby się uczyć niż przez całe życie żyć w błedzie i niewiedzy 😉
Każdy z nas popełnia jakieś błędy. Ważne, by je korygować. Mnie wczoraj rzuciło się w oczy „po proszę” w komentarzu na Fb ?
Grunt, żeby na tych błędach sie uczyć;)
Ostatnie świetne. A ja dzisiaj przeglądając okapy na stronie ogólnopolskiego sklepu znalazłam taki ze stali CHartowanej.
Haha, no tak, chociaż przyznam szczerze, że gdy na takiej stronie widzę błąd ortograficzny, to zaczynam się zastanawiać kto ma rację – oni czy ja;)
Wiesz, że wcześniej tego jakoś nie zauważyłam? Mimo że zasadę znam, to nie rzucił mi się w oczy ten błąd 🙂
🙂 ufff… ale jednak był. Taki przyczajony bobol;)
Każda z nas popełnia błędy. Ważne, żeby się uczyć i starać się ich unikać. Cieszę się, że z takim dystansem podeszłaś do tematu…
Z reguły staram się z dystansem podchodzić do wszystkiego, chociaż nie zawsze mi się to udaje.
Nie jest to aż taki duży błąd 🙂 Wybaczamy 🙂
Dziękuję, gracias, danke, thanks! 😉
Czasami można palnąć gafę, jesteśmy przecież ludźmi. Ale najważniejsze to przyznać się do błędu i później go nie popełniać. Mój mąż zawsze mówi :poszłem, ja go poprawiam, że 'poszedłem’, a on- „Chyba wiem co zrobiłem”. 🙂
To prawda polski nie jest łatwy.
Aj ja to znam, Twój mąż mówi „poszłem” bo miał blisko. Gdyby było daleko to powiedziałby „poszedłem”;)))) /żarcik oczywiście/
Powiem ci że zauważyłam że tak się podpisujesz ale jakoś nie stanęłam przy tym na dłużej i nie zauważyłam ?
😉 niemniej jednak bobol był i chciałam go „odkręcić”;)
Agnieszko, jestem bardzo uczulona na ortografię i styl. Kilkakrotnie kończyłam u Ciebie mój komentarz: „Pozdrawiam znad filiżanki kawy”, ale chyba na to nie zwróciłaś uwagi.
Mam zasadę, że nigdy nikomu nie zwracam uwagi, chyba że mnie o to poprosi i poda swoje GG.
Serdecznie pozdrawiam po wypiciu poobiedniej kawy.
Moja Droga, bo mi to chyba trzeba wszystko łopatologicznie, takie subtelne aluzje do mnie nie przemawiają. Niemniej jednak dziękuję:D
Cóż, polski nie jest łatwy, a błędy zdarzają się każdemu, grunt to ich nie powtarzać:)
Oj to to właśnie!
Ale ten klyjent był na zewnącz sklepa? Czy na zewnącz wogle? 😀
„Sporzywczy” rządzi. Przecież poza właścicielami sklepu, widzieli to jeszcze (co tam widzieli – robili!) pracownicy firmy reklamowej, monterzy, ktoś przyjął zlecenie, ktoś wycinał ze styroduru… Szok.
Fakt, nie pomyślałam o tym w ten sposób. Ja po cichu sądzę, że to może taki żart grafików na potrzeby zdjęcia;)
Aha, i też pozdrawiam, oczywiście, znad kubka kawy 🙂
Ja popełniam błędy językowe – no nie jestem nieomylna.
Chyba nikt nie jest, grunt, żeby poprawić się niezwłocznie;)
Takie błędy czasem się zdarzają, mi też zresztą. 🙂 Człowiek uczy się przez całe życie. 🙂
Oj tak, człowiek naprawdę uczy się całe życie.
Nawet nie zwróciłam uwagi na ten błąd, a Twoje pozdrowienia widziałam. 🙂 Moje oczy też nie znoszą oglądać błędów, ale ten Twój widocznie nie był aż tak rażący. 😀 Najważniejsze, że już wiesz jaka jest poprawna forma. W końcu uczymy się przez całe życie. 😉
Taaak…. i cieszę się, że nauczyłam się czegoś nowego.
Zdarzają się gorsze błędy, więc ten można wybaczyć. Przy „wółew” musiałam się przez chwilę zastanawiać, o co chodzi 🙂
Pozdrawiam!
Dzięki;) tak, wółew był porażający;)
Twoja pomyłka to pikuś w porównaniu z tymi kwiatkami powyżej. Ja zawsze miałam problem z powtórzeniami w tekście i z „ykaniem” w rozmowie. Tego ostatniego udało mi się dość sukcesywnie pozbyć, z pierwszym trochę jeszcze walczę.
Jak już wcześniej wspomniano, człowiek uczy się całe życie;)
Zobacz taki mały szczegół, a jaki istotny. Każdy popełnia błędy, ale jak zaczynamy je rozumieć, to jednocześnie patrzymy szerzej. Te demoty co przedstawiłaś przyznam, że niektóre z nich literowałem. Jak tak można pisać? 🙂
Jak widać na załączonych obrazkach niestety można…
Pozdrowienie bardzo dobrze kojarzę 🙂 Taka konstruktywna krytyka jest jak najbardziej mile widziana 🙂
Taką krytykę przyjmuję na klatę i robię z niej pożytek 😀
Również jestem za tym, żeby pisać poprawie ale błędy zdarzają się każdemu, zwłaszcza w naszym języku ;). Nie ma co się palić ze wstydu tylko uczyć całe życie.
Ja niestety mam tą przypadłość, że mogę czytać masę książek i znać zasady poprawnej pisowni ale błędy jakoś nie chcą mi się rzucać w oczy. Musiałam spojrzeć na twoje komentarze, żeby zobaczyć, że faktycznie tak pisałaś. 😛 Wybacz! :*
Mi rzucają się tylko te najbardziej oczywiste;)
Według statystyk język polski jest najtrudniejszy na świecie.
Człowiek uczy się całe życie… nie ma co się przejmować 🙂
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Czytałam o tym, prócz chińskiego to najtrudniejszy język. Ale mamy szczęście, że to nasz ojczysty język;)
Ja też jakoś przeoczyłam – tylko czasem śmiałam się, że o dwudziestej drugiej, to już chyba kawa zbożowa 🙂 Chyba, że masz mocny sen i serce 🙂 Pozdrawiam Agnieszko
O 22 to już zdecydowanie zbożowa;) Serducho dobre i na sen nie narzekam, ale nie ma co przesadzać;)
Każdemu się zdarza. Najważniejsze, że już wiesz. 🙂
A pamiętasz taki obrazek : kartka papieru na sklepie: RENAMENT (skreślone) REMAMENT (skreślone) i wreszcie pod spodem – INWENTARYZACJA. :)))
Pamiętam! świetny był!
Chyba każdy z nas popełnia błędy językowe, sama nieraz zastanawiam się nad czasem oczywistymi słowami 🙂
Myślę, że każdy z nas tak ma czasami…
Chcem tom prace z prawojazdem xD
Błędy są zabawne, a i mi czasem czytelnicy zwracają uwagę. Nie jestem robotem, więc przyznaję się do błędów.
To z prawojazdem rozbroiło mnie totalnie!
Ja jestem wzrokowcem i coś mi w tym nie pasiło, ale nie śmiałam zwracać uwagi. W sumie ludzie robią dziś nawet na blogach tyle błędów ortograficznych, że taki drobiazg przeszedł niemal niezauważony 🙂 I czekam na kolejne komentarze znad filiżanki kawy 🙂
Będą będą. A trzeba było zwrócić uwagę, ja takie rzeczy przyjmuję na klatę:D
O mato, z ja nawet nie zwróciłam na to uwagi 🙂
Przez długi czas ja również nie;)
Oj tam, oj tam;)
Idealne podsumowanie:D
Najlepszym zdarza się popełniać błędy, również te ortograficzne. Nie mam w zwyczaju poprawiać innych, wyjątek stanowią najbliżsi. Za ich zgodą, oczywiście. Sama również jestem wdzięczna, szczególnie mężowi (puryście), gdy zwraca mi uwagę na błędy językowe.
Twój „popielcowy” wpis zaimponował mi.
Serdecznie pozdrawiam:)
Zaimponował? A dlaczego? 😀
Muszę przyznać że nawet nie zwróciłam na to uwagi. Większość ludzi teraz pisze z błędami nawet nie będąc świadomym o swoim błędzie, myślę że wynika to z szybkiego pisania i skupianiu się na treści , a nie koniecznie na pisowni. Zazwyczaj robi za nas to automatycznie autokorekta. 😀
Pozdrawiam 🙂
Widzisz, ale ja nie chcę pisać z błędami – szanuję Was- Czytelników tego bloga i dlatego staram się aby boboli nie było…czasem jednak się zdarzają;)
Nikt nie jest nieomylny 🙂 I też zawsze przeglądam blogi,popijając kawę 🙂
Taaak…to dobry duet- kawa i blog;)
Dzięki Tobie i ja się czegoś nauczyłam 😉 Sama robię błędy i to częściej, niż bym sobie tego życzyła ( mam wątpliwości czy napisałam to poprawnie). Dawniej, gdy pisałam wyłącznie odręcznie wielu umiałam się ustrzec. Niestety klikanie w klawiaturę to nie to samo 😉
Uśmiałam się prawie do łez czytając ogłoszenia!
Pozdrawiam serdecznie znad kubka z kawą ;))
Kiedy nie wiem jak coś się pisze, też muszę napisać to odręcznie – i wtedy już wiem która wersja jest poprawna…
Aj nic nie szkodzi, każdemu się zdarza! Sama mam fioła na punkcie poprawnego pisania itp., a nie zauważyłam tego u Ciebie! Więc nie jest jeszcze tak źle, popiół zostaw na środę popielcową za rok 😀
A ja Cię pozdrawiam teraz znad kubka z herbatką 🙂
Haha, dobra, popiół odkładam do szafy;)
Hej, hej, tu czarownica. Grunt, to przyjąć uwagę z humorem. Fajnie piszesz, a przykłady, które tu przytoczyłaś powalają. Mało nie pękłam ze śmiechu. Widziałam na własne oczy „hemia” zamiast chemia i „hirurg” zamiast chirurg. „Z nad”, to pikuś 😉
Czarownico, jeszcze raz dziękuję!:D
Agnieszko nie ma się czego wstydzić, każdemu może się coś takiego przytrafić. A Czarownicy chwała za to. 🙂 .
Oj tak, Czarownica jest moim językowym Aniołem Stróżem:D
No cóż język Polski nie taki łatwy