Robi to (prawie) każdy z nas, bez względu na płeć czy przekonania polityczne. Lubimy ładnie pachnieć. Kilka razy zdarzyło mi się obrócić za intrygującym zapachem… Wiadomo, że trzeba robić to z umiarem…no właśnie, ale jak?
Jestem pewna, że każdy z was spotkał w swoim życiu osobę, która przedobrzyła z perfumami. Jeżeli nie był to intensywny czy długo utrzymujący się zapach, to pół biedy. Jeżeli jednak nie miało się tyle szczęścia, to doznania węchowe były zapewne nie do podrobienia;) Bo cały szkopuł tkwi w…umiarze.
Najlepiej nakładać odrobinę, ale w różnych strategicznych miejscach na ciele:
Nadgarstki – ważne jednak, aby nie za blisko dłoni, nie wolno również pocierać o siebie nadgarstkami bo to psuje zapach który powinien się rozwijać powoli. Można również dodać kroplę perfum na zagłębienie łokci, jednak wtedy zapach będzie mocniejszy.
Za uszami – zapach będzie mocniej wyczuwalny przy bliższym kontakcie, np przy powitalnym pocałunku.
Po kolanami – a po co? Aby mogli wyczuć je siedzący przy stolikach czy biurkach w pracy, gdy koło nich przechodzisz.
Na ubranie – rozpyl zapach w powietrzu i przejdź przez jego mgiełkę tak, żeby perfumy osiadły spokojnie na twoich włosach, ubraniu i skórze.
Macie swoje ulubione zapachy? A może znacie jeszcze inne metody nakładania perfum?
Od umiaru ważniejsza jakość. Większość ludzi, którzy śmierdzą perfumami, kupili je jako „perfumy” za teoretycznie 80 zł obniżone do 20.
Wiele kobiet przesadza z perfumami, zwłaszcza rano ,gdy stosują ciężkie zapachy .Ja psikam na nadgarstki 😉
Bardzo przydatne informacje. Ja zawsze rozcierałam perfumy nadgarstkiem o nadgarstek.
Przypomniałaś mi niezwykłe muzeum perfum Fragonard w Grasse, na południu Francji. Polecam Ci je gorąco! Nawet w Paryżu, dwa kroki od opery Garnier jest firmowy butik Fragonard z maleńkim muzeum ;))
Ja zawsze na ubranie nie na ciało bo uczulona jestem 😀
Ja wykorzystuję dwa pierwsze miejsca – nadgarstki i miejsca za uszami. Muszę spróbować z tymi kolanami…
Ja chetnie uzywam perfum za uszami, w środku dekoltu i na nadgarstkach. Ozcywiscie mam swojego ulubieńca z firmy Kenzo 🙂
Jak rzadko w życiu klnę, to klęłam ostatnio, jak szewc. Mąż podwoził swoja siostrzenicę i… w największe mrozy musieliśmy tydzień wietrzyć samochód. Mało tego, że paskudny zapach to jeszcze trwały, a ja strasznie jestem wrażliwa na zapachy, od niektórych to nawet mi się słabo robi. Współczuję komuś, kto siedział obok niej w tym samolocie
Ja na szyję z tyłu i rozcieram nadgarstkiem na szybko. Mam trzy ulubione i stosuję zamiennie. Lolita Lempicka w wersji normalnej i Midnight, Lancome La vie est belle i Chanel Mademoiselle. Nie wiem, które ulubieńsze 🙂
A mnie wkurza to, że nawet najdroższe perfumy po góra 15-stu minutach stają się dla mnie samej niewyczuwalne :(( Czyli jakby kupuję je dla innych :(((
Jasne, że używam i lubię się popsikać. Przez mgiełkę przechodzę kiedy chcę pachnieć bardzo słabo. W innym wypadku psikam za uszami i w dół dekoltu. Ale tak bym chciała móc czuć ten zapach przez 2-3 godziny… Ech…
Nie ma nic gorszego niż zmieszany zapach potu i perfum ?
Z tym perfumowaniem ubrań to trzeba ostrożnie żeby nie zostały plamy,których nie da się usunąć ?
Pozdrawiam
Lili
Zobacz jaka ciekawostka. Za każdym razem kiedy Ciebie odwiedzę dowiem się czegoś nowego. Kolana mnie zaskoczyły, aczkolwiek to bardziej do kobiet kierowane. Ja zazwyczaj aplikuję perfumy na nadgarstki i za ucho (gdyby ktoś do mnie szeptał) – taki chwyt 😉
Bardzo ciekawe te sposoby, zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć 🙂
Z miłą chęcią je wypróbujesz, szczególnie ten sposób z przechodzeniem przez mgiełkę.
Nakładanie perfum to też sztuka 🙂
Ufff wszystkie ze wspomnianych przez Ciebie miejsc z nam, a zazwyczaj nakładam je na nadgarstki i za uszami 🙂
O nadgarstach wiem, o rozpylaniu i wchodzeniu w perfum również ale reszta jest mi tak obca, że wszystko czytałam z otwartą buzią 😀 będe próbowała, bo nie raz perfumy za szybko znikają z ciała 😀
Najgorsze jest to, że ja po pewnym czasie przestaję czuc ten zapach, więc leję coraz więcej na siebie…
ja też niestety po pewnym czasie nie czuję, dlatego robię sobie dni bez perfum albo z innymi, żeby był tzw. płodozmian:)
Ja się „psikam” jedynie za uszami. I tak, mam 3-4 ulubione zapachy, które „stosuję” zamiennie i nie nudzą mi się od lat;)
ja zawsze robię jedno psiknięcie na włosy 🙂 i na ubranie
Ja używam perfum dokładnie w te miejsca, które opisałaś powyżej 🙂
a mój najukochańszy od lat zapach to Si Giorgio Armani!
W.
Ja zazwyczaj pryskam na ubranie i szyje 🙂
Ja wykonuję 10 pryśnięć wszędzie i na włosy. No chyba że używam perfumy Gucci to pryskam się mniej;)
Ja nadgarstki i za uszami. Ale nadgarstkami pocieram, jakoś z przyzwyczajenia. Postaram się przestać 🙂
Bardzo ciekawy wpis. Pomocny.
Pomysł z kolanami to mnie zaskoczył 🙂
Moich ukochanych perfum (Gio Armaniego) nie można już kupić. Wielka szkoda. Jakiś czas temu pojawiła się namiastka Gio – woda toaletowa Acqua di Gio, więc jej używam. Najczęściej aplikuję za uszami i na nadgarstkach:)
Pracuje w drogerii i większość kobiet nie da sobie przetłumaczyć, że nie pocieramy nadgarstków 🙂
Pod kolanami przyznaję, że nie próbowałam jeszcze;) choć oczywiście jest to zasadne, bo tam krew dobrze krąży;). Ja znam metodę All over, ale to jednak daje intensywny aromat, więc preferuję jednak za uszami i nagdarstki, może być też dekolt;)
Słyszałam, że warto też spryskać włosy – o ile nie ma się tendencji do przetłuszczania.
Kiedyś te rady wyczytałam w Bravo i od wielu lat je stosuję ;D
Ja najczęściej psikam na ubranie i szyję 😉
Jak kupię jeden flakonik to wystarcza mi na bardzo długo, ponieważ nie pracuję w tej chwili. W domu mało się psikam, ciągle zapominam 😉
Perfumy to trudny temat … zwłaszcza kiedy, tak jak ja, nie ma się zmysłu powonienia.
Ja psikam za uszami i nadgarstki, ale pocierałam. Teraz już nie będę;)
Robię wszystko tak jak piszesz 🙂 Za kolanami psikam tylko latem 🙂
Prawie o wszystkich miejscach słyszałam i nakładam właśnie tak perfumy. Natomiast nie wiedziałam, że można je nakładać również pod kolanami. Dobrze wiedzieć. ?
Moje ulubione perfumy To Si od Armaniego i Scandal 😉 Ja nakładam perfumy na szyję i ubrania 🙂
Najczęściej nakładam perfumy na ubranie i na nadgarstki. 🙂 Oj tak, zdarza się spotkać kogoś, kto przesadzi z perfumami, dlatego też uważam, że warto znać umiar. 🙂
Pod kolanami, na ubranie, albo nadgarstki. Dzisiaj tylko perfumy naturalne, nie testowane na zwierzętach..Ale wcześniej moj ulubiony zapach to Chloe Narcisse.
Ja mam zwyczaj skrapiania sie za uchem i pomiedzy piersiami. Jestem wierna Hugo Boss od lat:-)
Wszędzie tam gdzie piszesz! 🙂 Zawsze 🙂 Uwielbiam perfumy.
pierwsze słysze o nakladaniu pod kolanami 😀
Pod kolanami, pierwsze słyszę. Chociaż perfum nie używam od lat, to warto wiedzieć, można na przykład komuś podpowiedzieć. 🙂 .
Pozdrawiam Agnieszko. 🙂 .
Ja staram się praktykować wchodzenie w mgiełkę 🙂
Słyszałam że w tamtych miejscach rozpyla się perfumy. Słyszałam że jeszcze dobrą metodą jest psiknięcie perfum i „wejście” w rozpsikane perfumy:)
Ja staram się nie przesadzać z perfumami i skrapiam się tylko za uszami 🙂
Za kolanami! Nie pomyślałam o tym – zrobię tak na najbliższą konferencję i zobaczę czy zadziała! 😉
zawsze spryskuje perfumami nadgarstki. kiedyś wyczytałam, że warto rozpylić przed sobą mgiełkę zapachu i „wejść” w nią;)
Wolę spryskać perfumami włosy i ubrania, ale metody znam 🙂
Fajny post, dzisiaj pare sposobow wypróbuje 🙂