Kulturalny piątek dzisiaj na szpilkach. „Czerwone szpilki” to ostatnia z trylogii obuwniczej Wandy Szymanowskiej. Wcześniejsze „Zielone kalosze” i „Niebieskie sandały” pozwoliły nam całkiem dobrze poznać główną bohaterkę – Tosię. W kolejnej odsłonie wraca i do Polski. I szykuje rewolucję!
A rewolucja ta będzie miała swoje źródło w Ruczaju Dolnym, gdzie…
wszystkie nieszczęścia małżeńskie wynikały z pijaństwa. Nawet, jeśli który mężczyzna przyjechał z innej miejscowości, żeby się ożenić, a był niepijący, to i tak wkrótce wsiąkł w miejscową zgniliznę.
Nie jest łatwo zmienić sposób myślenia i postępowania, jednak Tośka nie daje za wygraną…
Wolicie siedzieć nieszczęśliwe w czterech ścianach, być na każde zawołanie męża, który i tak ma was w nosie? Cieszą was kartki spadające z kalendarza? Przecież im więcej ich spada, tym mniej waszego czasu zostaje. Nie buntujecie się? Nie macie pretensji o nic? Nie skarżycie się na swój los? No tak! Bo co ludzie powiedzą? Bo to wstyd przyznać się do przegranej? Siedzicie w domu i oglądacie seriale dla zabicia czasu? Nie wolno zabijać czasu, bo to zabijanie siebie!
Walka o samą siebie to tylko jeden z wątków tej historii. Idealnie wplata się w nią historia Kasi, której w życiu się powiodło…czym wzbudzała niechęć sąsiadów.
Podobnie jak poprzednie części, czytają się lekko, łatwo i przyjemnie. Myślę, że jest to idealna lektura dla zmęczonych i znudzonych codziennością kobiet – pozwala zobaczyć, że w każdej z nas tkwi ogromna siła, tylko musimy ją w sobie odnaleźć. A potem już będzie tylko ciekawiej…
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki.
Trylogii nie czytałam, ale zachęca ciekawymi tytułami 🙂
Cała trylogia porusza ciekawe, bliskie kobietom tematy…
Bardzo ciekawa propozycja 🙂