Podsumowując marzec nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że był to cudowny miesiąc. To była raczej sinusoida – bardzo in plus i równie mocno in minus. I dłużył się jak żaden z innych miesięcy. Zapraszam na najbardziej aromatyczne chwile marca 2018
Chwila nr 1
To była zdecydowanie najlepsza chwila w tym roku – brałam udział w zawodach biegowych w Parku Śląskim – dystans – tylko 10 km a meta na Stadionie Śląskim. Ten obiekt oglądałam zawsze z zewnątrz, a teraz miałam wbiec na tor lekkoatletyczny i finiszować w wielkim stylu. O ile odległość nie stanowiła dla mnie problemu, o tyle tempo nadane przez tłum (3 500 ludzi) było wymagające- zawsze na zawodach biegnie się szybciej – sama wykręciłam życiówkę. Tuż przed stadionem był ciężki podbieg – nogi miałam z betonu – co ciekawe, gdy wbiegłam na tor lekkoatletyczny na stadionie zupełnie o tym zapomniałam i biegłam jak szalona… skąd miałam tą energię?! Nie mam pojęcia. Endorfiny +5000 😀
Chwila nr 2
Miała gorzki smak kawy, niestety. Ze względu na operację musiałam zrezygnować z wielu aktywności fizycznych które były ważną częścią mojego życia. Powoli jednak wszystko zmierza ku lepszemu i dzisiaj wyciągnęłam kijki – nie mogę za bardzo jeszcze biegać, ale mogę (i muszę!) chodzić. A jak się nie ma co się lubi, to…odkrywa się nowe- nordic walking – czemu nie?
Chwila nr 3
Rodzinne Święta – bez niepotrzebnych nerwów, za to z nadmiarem rozmów, śmiechu i radości. Wasze życzenia (za które bardzo dziękuję!) spełniły się co do słowa – było zdrowo, radośnie i wesoło. Z aromatyczną kawą w tle.
Tyle u mnie – a jak Wam minął marzec?
Imponuje mi to, ze biegasz i cieszy Ciebie to, fajnie, ze w Twoim życiu jest pasja – sport, który świetnie działa na psychikę
pozdrawiam Ciebie ciepło
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić – wysiłek fizyczny faktycznie zbawiennie działa na psyche:D
Marzec minął mi wyjątkowo szybko 🙂 W ogóle ostatnio czas pędzi mi jak szalony i zaczynam się lekko denerwować przed nadejsciem tp. 🙂
Ech, czasu nie zatrzymamy…
U mnie marzec minal bardzo szybko?
Mam nadzieję że czujesz się juz zdecydowanie lepiej☺
Pozdrawiam
Lili
Dzięki, jest już coraz lepiej:)
Rodzinne święta to najpiękniejsze, co mnie spotkało w marcu 🙂
W rodzinie siła!;)
Marzec minął mi… szybko 😀 Dużo projektów, pracy nad swoim charakterem, spotkań ze znajomymi. Ogólnie pozytywnie 🙂
Brawo Ty! 🙂
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło;) Czasami nawet typ sportowca uzależniony od aktywności fizycznej musi odpocząć. Poza tym, właśnie: dlaczego nie nordic walking?;)
Haha, no właśnie, dlaczego nie?;)
Takie Święta w gronie najbliższych, bez nerwów czy niepotrzebnego stresu, pomagają naładować akumulatory;-)
Masz rację, to najlepsze co może być!
Agniesiu to jest nas dwie, mam tu na myśli kijkowanie. Mądrze podchodzisz do życia, do zdrowia, to z pewnością zyskasz dla siebie dużo dobrego. Uściski Agniesiu. 🙂 .
Ps. Z kurkumą trzeba ostrożnie, bo jak za dużo się doda, będzie gorzko. Kiedyś przedobrzyłam do ciasta drożdżowego i czuć było tę gorycz.
Dziękuję Tereniu!
Wow gratulacje przebięgnięcia takiego dystansu 🙂
10 km to już nie wyzwanie… 😉 Ale dzięki:D
Mnie też marzec zleciał nawet nie wiem kiedy.
To mi marzec z kolei się wydłużył…
Nordik jest świetny, ja chodzę. 🙂 Zdrowia życzę. 🙂
Sprawdzę! I z pewnością o tym napiszę;)
Więcej pozytywów niż negatywów a co do zabiegu to taki odpoczynek i regeneracjaa czasem są wskazane – teraz będziesz działać z większą werwą 😉
Masz rację – co ciekawe, dzięki temu rozwijam się w innych dziedzinach… nie usiedzę spokojnie;)
Gratuluję życiówki 🙂 I mam nadzieję, że szybko wrócisz do formy 🙂
Dzięki! No, jeszcze trochę do pełni formy..
Będzie dobrze, Kochana. Bieganie może na chwilę będzie trzeba zostawić, ale kijki podobne też fajne. Za jakiś czas na pewno wrócisz do dawnej aktywności.
U mnie śwęta też były rodzinne i tego było mi trzeba. Pozdrawiam serdecznie
Również serdecznie pozdrawiam!
szczerze podziwiam 🙂 i chyba się zainspiruję … muszę się zainspirować bo lato już się zbliża i trzeba się za siebie wziąć 😉
Kto jak kto ale Ty zdecydowanie nie musisz się za siebie brać;)
Gratuluję sukcesu, u mnie również marzec minął bardzo szybko 😉
U mnie marzec wydłużył się jakoś…
Gratuluję Ci udziału w zawodach biegowych i życzę szybkiego powrotu do formy. 🙂
U mnie w marcu było dość ciekawie. 😉
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Dziękuję! Zawody to świetna sprawa:D
No to cieszę się razem z Tobą 😉
Dzięki!
Trochę zazdroszczę Ci tego „dłużenia” marca. Mój minął, podobnie zresztą jak pozostałe miesiące, tak szybko, że nim się spostrzegłam, już zaczął się kwiecień. Jestem godna podziwu dla osób biorących udział w maratonach lub na krótszych dystansach. Gratuluję więc serdecznie. Wracaj jak najszybciej do pełni formy:)
Ech, trochę jeszcze minie czasu zanim znowu wyjdę na przebieżkę. Ale ja jestem cierpliwa;)
Życzę szybkiego powrotu do pełni zdrowia 🙂 To prawda, że różne sytuacje w życiu pozwalają nam odkrywać nowe rzeczy 🙂
I właśnie to doświadczam właśnie na sobie:)
Gratuluję maratonu! Zawsze podziwiam biegaczy, bo ja po 5 minutach nie czuję płuc, a biegać nie cierpię. Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do swojej kondycji po operacji. Pozdrawiam ciepło:*
Nie….to nie maraton, to 10km:)
po prostu zaczynasz biegać za szybko…trzeba powoli i będzie ok;)
Zdrówka życzę 🙂 Ja też przymierzam się do powrotu do biegania po zimie 🙂 Nie myślałam, że aż tak mi się za tym stęskni 🙂
Życzę zatem sukcesów na treningach!
Kilka lat temu też biegałem. Codziennie po 10 – 15 km (wieczorami). Niestety pewnego razu coś ciężkiego spadło mi na stopę (pęknięta kość) i musiałem zrezygnować z biegania. Kilka razy próbowałem wrócić ale po kilku kilometrach odczuwam ból, który uniemożliwia mi kontynuowanie trasy. Może kiedyś uda się wrócić :).
Mam nadzieję, że ta operacja to nic poważnego i już wszystko będzie w porządku z Twoim zdrowiem.
Najważniejsze, że w święta nie brakowało najważniejszych wartości :).
Marzec bardzo szybko mi minął, luty był miesiącem który mi się dłużył :D.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Jest w porządku, mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej i lepiej. Dzięki!
Świetne chwile 🙂
Ja często pije kawę do jakiej książki – często inspirującej! 🙂
🙂 ja piję kawę….nawet bez książki;)
Gratuluję biegu! 😉 Wracaj szybko do formy!
Dla mnie marzec był zdecydowanie bardzo niełaskawy, straciłam bliską osobę, zachorowałam najpierw na zatrucie pokarmowe, a potem na zapalenie oskrzeli i resztę miesiąca spędziłam próbując powrócić do sił, ale wszystko szło mi ciężko, nie mogłam się ani skupić, ani zebrać do roboty. Pokładam wielkie nadzieje, że kwiecień będzie znacznie lepszy, zresztą jego początki są znacznie bardziej obiecujące. 😉
Przysłowie mówi że w marcu jak w garncu… również uczuciowo?;)
U mnie marzec minął bez większych rewelacji 😉
Coś czuję, że kwiecień będzie super:D
Gratuluję, piękny medal 🙂
Dziękuję, wisi dumnie w salonie;)
Och, moja ulubiona internetowa „kawko” dużo, dużo zdrówka…i mega podziw za bieganie, ja się zbieram…. w każdym razie – super gratulacje 🙂
Dziękuję, dziękuję! I tęsknię za bieganiem, no ale… kijki poszły w ruch! O dziwo, to też ma swoje plusy:D
Dla mnie marzec był dość wyczerpującym miesiącem zawodowo, dlatego w kwietniu postanowiłam wziąć trochę na luz.
Początek wiosny to dobry czas aby wziąć na luz…akumulatory będą naładowane na całe lato!
Też muszę wziąć udział w zawodach biegowych. 🙂
Polecam, świetne doświadczenie. Bardzo pozytywna atmosfera nakręca Cie do biegania! Poz tym, jak już się zapiszesz, to nie ma wyjścia, trzeba trenować!
gratuluję biegowego sukcesu i życzę szybkiego powrotu do zdrowia 🙂 pozdrowienia
Fajnie, że sprawdziłaś się w biegach 🙂 Zawsze powtarzam, że warto robić w życiu to co sprawia radość.