W Niedzielę Wielkanocną był Prima Aprilis. Zupełnie o tym zapomniałam i jak ostatni frajer dałam się nabrać na żart stary jak świat „Aga, a gdzie Ty się tak ubrudziłaś?” Ile śmiechu…taaaaak. Nie lubię tego święta – czasu żartów wszelakich, które zamiast mnie bawić, coraz bardziej irytują. Niestety nie ucieknę przed nim…
Dla porównania, w krajach hiszpańskojęzycznych to „Dzień Niewiniątek”, obchodzony 28 grudnia – taki odpowiednik prima aprilis. W Rosji natomiast, już tradycyjnie 1 kwietnia, jest „Dzień śmiechu” W Szkocji, to „polowanie na głupca” a na Litwie to „Dzień kłamcy”, Portugalia ma swój „Dzień kłamstwa”. We Francji to ponoć „Dzień kwietniowej ryby” A u nas? Chyba to po prostu „Pierwszy kwietnia”, zamienny z „Prima aprilis” – (spotkaliście się z inną nazwą? )
W mediach pojawiły się różne „kwiatki” typu „Tesla zbankrutowała” (niestety giełda nie ma poczucia humoru i akcje poleciały ostro w dół), „Petru na premiera” czy „Kukiz odchodzi od polityki”, było też o Jowiszu, który przez emitowanie fal zmieni pole grawitacyjne ziemi i o dodatku 100 zł za każde posadzone drzewo. Nie obyło się bez ataku kosmitów i listy celebrytów płacących za to, żeby o nich pisać…
Na szczęście była Wielkanoc i mało kto zwracał uwagę na te „fejki”… a może się mylę? Jak tam u Was Prima Aprilis?
A u mnie tak jakoś bez żartów, Tak się zastanowiłam przez chwilę, to w zasadzie nawet nie wymyśla się nic na ten dzień. Tak jakby odchodził w zapomnienie:)
Nie ukrywam że nie lubię tego święta, więc dla mnie jak znalazł;)
Z roku na rok coraz mnie te żarty kręcą… chyba się starzeję…
Oj, nie Ty jedna…w takim razie ja również;)
Chciałam nabrać męża ale się nie dał…pozdrawiam …
Szkoda, w przyszłym roku może się uda;)
A mnie jakoś ten pimaaprilisowy zwyczaj nie prze3szkadza. Nie cierpię za to śmigusa dyngusa, choć od paru lat odchodzi chyba w zapomnienie:)
Ach, Śmigus to co innego…u mnie lejemy się równo… ale tylko o poranku;)
W tym ostatnim obrazku rzeczywiście coś jest. 🙂 Kiedyś jak byłam młodsza to bardziej mnie bawiły żarty w ten dzień. Teraz już zdecydowanie mniej. 🙂
Czyli chyba jednak to kwestia wieku;)
Ja to zupełnie zapomniałam, że jest prima aprilis 🙂
Tak, w tym roku niefortunnie był w Święta Wielkanocne…
Można powiedzieć, że prima aprilisowa była pogoda na Święta – niby wiosna a za oknem co innego 😛
Oj tak, u mnie był listopad;)
Ja w tym roku zupełnie zapomniałam o tym zwyczaju 😀 Grupy na facebooku mi o nim przypomniały, ale już późnym wieczorem 😀
Dałaś się nabrać?;)
Muszę przyznać, że i mnie te różne żarty i psikusy nie bawią. Pozdrawiam 🙂
Jeżeli są na poziomie, to mnie również:)
U mnie bez większych żartów przechodzi ten dzien 🙂
Soli w cukrze nawet nie ma? nie wierzę;)
Zapomniałam o Prima Aprilis w tym roku, ten zwyczaj bawił mnie gdy byłam dzieckiem, teraz nie bardzo 😉
Chyba większość z nas tak ma:)
Jako dziecko ten dzień miał dla mnie urok. Teraz już niestety nikt w domu nie kultywuje tej tradycji. A szkoda:-(
Jako że niezbyt lubię to święto to przyznam że powinnaś się cieszyć;)
Też mam wrażenie, że w tym roku było jakoś mniej „heheszków” co mnie cieszy. Jakoś co roku powtarzalne te żarty,,
Bo cóż nowego można wymyślić…;)
Nie przepadam za tym dniem, tym bardziej, ze mam w tym dniu Imieniny :)))
Jest zatem co świętować:)
Teraz to trudno odróżnić, co jest żartem, a co prawdą. I nic już nie śmieszy, raczej przeraża.
Serdecznie pozdrawiam
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić…
Ani ja nikogo nie nabrałam, ani mnie nikt nie nabrał w tym roku. Chyba dlatego, że w święta wypadło.
W przyszłym roku kolejna okazja;)
U mnie jakoś przeszło bez większego szału. Wszyscy się za bardzo na świętach skupili.
Bo są rzeczy ważne i ważniejsze…
zupełnie zapomniałam o tym dniu bo na szczęście nikt mnie nie próbował nabrać 🙂
Szczęściara!
Prima Aprilis było zabawne gdy byłam dzieckiem. Wtedy najbardziej śmieszyły mnie nie same żarty, co ich próby;) Aczkolwiek nie powiem, raz się rodzicom udało nieźle mnie wkręcić:P
Dla mnie to teraz dzień jak co dzień, jako dziecko miałam więcej zabawy z tej okazji
Zdecydowanie! Dzieci mają z tego więcej radochy…
Ja jakoś nie obchodzę już od dawna tego święta.
A ja bywam tak naiwna, że każdy mnie nabierze 😉
Dla mnie to zbędne święto.
Dla mnie w sumie również…
Prima Aprilis bawiło mnie, jak byłam mała 😛 Teraz na szczęście święta zdominowały żarty i obyło się bez tej żenady 😛
To prawdziwe szczęście, że to święto wypadło w…Święta;)
ani dyngusa ani prima aprilis nie lubię i mam nadzieje ze te zwyczaje zanikną.
Myślę że młode pokolenie będzie to kultywować, a starsze…coraz mniej.
Ja kompletnie o tym zapomńiałam, ale mój mąż nie…i dałam się nabrać! Lecz z kolei w poniedziałek Wielkanocny ubiegłam swego mężusia i oblałam go wodą, bo sam o tym zapomniał hihi >3
Haha, to macie 1:1 😉
Ostatni obrazek najlepszy 🙂
Mnie jakoś prima aprillis w tym roku ominął 🙂
Szczęściara!
U mnie ksiądz na mszy nabrał wszystkich 😀
Ksiądz? a to ciekawe – opowiadaj co to było!
dla mnie to święto niepotrzebne;p
A jednak przez wszelkich żartownisiów uwielbiane;)
ja w tym roku kompletnie zapominałam
I bardzo dobrze;)
My zrobiliśmy żart tacie. Tata pożyczył nam auto, mąż zadzwonił do niego i powiedział, że ukradli gwiazdę z merca… W telefonie przez dłuższą chwilę panowała głucha cisza… Dał się chłop wkręcić 😛
Pffff…. dobre:D Myślę, że Tata miał stan przed-zawałowy;)))
Ja jakoś średnio przepadam za tym zwyczajem… U nas z rodziny nikt nie robi sobie psikusów 😀 😀
http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/przedpremierowo-nie-wszystko-stracone.html
Niestety u mnie uwielbiają takie żarty;)
teraz ludzie nie umieją żartować w sposob który nie rani drugiej osoby. U mnie obyło się bez żartów na szczęście ?
Mam wrażenie, że to samo jest z kabaretami – muszą być dosłowne do bólu i pełne wulgaryzmu – wtedy publika wyje ze śmiechu. W tym sęk że mnie to nie bawi…
U mnie w domu Prima Aprilis przeszedł bez echa w sumie. Natomiast FB pękał w szwach od żartów. Dumny jestem, że większość z nich udało mi się przejrzeć 😉 Dałem się nabrać tylko dwa razy… 🙂 Co do innych nazw, w krajach anglojęzycznych jest „April Fools” – „Kwietniowe głupstwa”, „Dzień Kwietniowych Głupców” 😉
Dziękuję za uzupełnienie wpisu:D Nie wyczytałam nigdzie o Kwietniowych głupstwach;)
A ja do tej pory nie słyszałem jeszcze o primaaprilisowych zwyczajach w Szkocji, Portugalii, czy w Rosji 🙂
W tym roku zupełnie zapomniałam o Prima Aprilis 😀
Jak się okazuje nie Ty jedna, u mnie (niestety) pamiętali;)
mam takie samo zdanie o tym dniu jak i ty 😉
Możemy sobie przybić piątkę;)
Ja wkręciłam Męża…Nie mam problemu z Prima Aprillis, chyba, że żarty miałyby być kiepskie…no to wtedy słabo
Do Prima Aprilis mnie nie przekonasz;)
Ja zupełnie zapomniałam o ty dniu – żadnych psikusów nie było…
Zazdroszczę!
Niektóre żarty są wesołe, zwłaszcza dzieciaki dobrze się bawią, mają jakąś inspirację żeby pomyśleć i pogłowić się nad dobrze wycelowanym żartem, lubię też specjalne dowcipy większych firm czy wydawnictw, ale sama w sobie za Prima Aprilis nie przepadam. Nigdy nie robiłam takich żartów (a na pewno nie odkąd skończyłam 12 lat) i nie pamiętam by kiedykolwiek mnie to specjalnie bawiło, te teksty o tym, że masz plamę itd. zawsze bardziej mnie drażniły niż bawiły, więc w zasadzie się z Tobą zgadzam. 😉
Żarty na poziomie są ok, ale niestety coraz mniej ich…
Fajne żarty, czasem lubię pożartować..wszystko dla ludzi.
Na szczęście na emigracji ominęła mnie „radość” Prima Aprilis. Też nie lubię tego tylu żartów i humoru…
Szczęściara;)