Dzisiaj kulturalny piątek. Biorąc pod uwagę doniosłość dzisiejszego dnia (Wielki Piątek), chciałam Wam opowiedzieć o książce, która idealnie wpisuje się w temat istoty wiary, poszukiwania Boga i egzystencji człowieka. Oto „Noc ognia” Érica-Emmanuela Schmitta.
O czym to jest?
Fabuła jest mniej więcej taka – 28- letni autor tej książki jest nauczycielem filozofii, czuje się wewnętrznie zagubiony. Dostaje propozycję napisania scenariusza o mistyku, Charlesie de Foucauld. Przystaje na to i wyjeżdża do Algierii, a tam, wraz z grupką osób wybiera się na pustynię…
Patrzyłem na ponurą pustynię wokół siebie. „Gdzie w tym wszystkim jest Bóg?” Ja też go nie widziałem…
Przemierzając pustynię odnajduje sam siebie, a gdy gubi się podczas wyprawy, odnajduje również Boga.
Moja koncepcja podróży uległa zmianie: miejsce przeznaczenia jest mniej ważne niż porzucenie dotychczasowego. Wyjazd to nie poszukiwanie, to opuszczenie wszystkiego, bliskich, sąsiadów, przyzwyczajeń, pragnień, opinii, siebie samego. Wyjazd nie ma innego celu niż oddanie się nieznanemu, nieprzewidzianemu, nieskończonym możliwościom czy wręcz niemożliwemu.
Rozmowy z poszczególnymi uczestnikami wyprawy nadają rytm całej książce a przemyślenia autora są ich dopełnieniem
Jak się czytało?
Co tu dużo mówić…ciężko, lecz nie żałuję. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Erica-Emmanuela Schmitta. Książkę poleciła mi ulubiona Pani z Biblioteki, twierdząc pod nosem że ja się lubię męczyć. Owszem, lubię książki niebanalne i niełatwe w odbiorze – są dla mnie wyzwaniem, nie tylko intelektualnym. Tą książkę można przeczytać szybko, lecz ja stanowczo odradzam. Lepiej podzielić na kawałki i „trawić” krok po kroku. Wtedy jej przekaz wydaje się mieć więcej sensu. Osobiste objawienie autora jest pretekstem do własnych rozmyślań na temat Boga i jego obecności w naszym codziennym życiu. I o tym również warto pomyśleć w ten nadchodzący wielkimi krokami Wielkanocny czas.
Już wcześniej chciałam przeczytać tą książkę. Przypomniałaś mi o niej. Chyba dobra pozycja na Wielki Piątek 🙂
Tak, to zdecydowanie dobra książka na ten czas…
Kiedyś lubiłam czytać książki Schmitta, ale dawno już po nie nie sięgałam. 🙂
To było moje pierwsze spotkanie z tym autorem i…jakoś chyba się nie polubiliśmy;)
Autora znam, tytuł również ale książki już nie 😉
Jeżeli lubisz tego autora, książka Ci się z pewnością spodoba…
z chęcią w wolnym czasie przeczytam ;D
Żeby tylko tego wolnego czasu było więcej…co nie?;)
Dla mnie czytanie musi być przyjemnością, więc nie lubię się męczyć nad książką. Choć – nie ukrywam – czasem lubię sięgnąć po coś trudniejszego…
Zdrowych, spokojnych i smacznych świąt Ci życzę Agnieszko 🙂
Dziękuję za życzenia! Czytanie z reguły jest przyjemnością, jednak czasem…
Kto szuka bogów, ten ich znajdzie, kto nie szuka, będzie szedł swoją drogą.
Dobrych świąt.
Amen! /chociaż w tej książce nie szukał a znalazł… /
No raczej streszczenie temu przeczy. „Czuł się zagubiony…” to stała formułka wyznawców religii, która ma być wstępem do jakże szczęśliwego odkrycia, że oto przestaje się być zagubionym, bo znajduje się kogoś, kto nam mówi dokładnie co mamy robić. I uważam, że to jest super. Dopóki w kolejnym etapie swojego osobistego doświadczenia nie zaczyna się tłumaczyć tym niezagubionym, że czują się zagubieni tylko o tym nie wiedzą 🙂
Przyjmuję Twój punkt widzenia. A na siłę to nic się nie da zrobić. 😉
ostatnio sięgam po lżejszą literaturę, na co dzięń życie zmusza mnie do tylu refleksji, że ni dokładam ich już sobie książkami
Doskonale Cię rozumiem:)
Nie moje klimaty 🙂
Tak, to nie jest łatwa książka…
Mam książkę tego autora, muszę powiedzieć, że ciężko się czyta. Pewnie nie dla takich jak ja.
To jest nas już dwie;) A jaką masz?
Witaj Agnieszko! KOBIETA W LUSTRZE. Trudna książka jak dla mnie. Mam zamiar jeszcze raz ją przeczytać. Ale wątpię, żeby to coś dało. 🙂 . Pociągnął mnie do niej tytuł, bo autora w tym momencie nie znałam.
Ciekawe…tytuł zapiszę, jak kiedyś wpadnie mi w ręce to przeczytam…a raczej spróbuję;)
To akurat zupełnie nie dla mnie 🙂
Nie ukrywam, że to specyficzny rodzaj literatury…
Nie czytałam, ale wszystko przede mną 🙂
Oj tak, żeby jeszcze tego czasu było więcej…
Tego autora czytałam „Oskar i pani Róża”, gdzie porusza też trudny temat umierania śmiertelnie chorego dziecka, nie jest to łatwa literatura, ale na pewno bardzo poruszająca 🙂
Słyszałam o tej książce…tą odpuszczę, takie tematy odbieram bardzo osobiście…
Jakoś nie moje klimaty ?
Rozumiem:)
Książkę już zanotowałam, a jeszcze z filozoficznym podtekstem do przemyślenia, więc dzięki za podpowiedź.
Zasyłam serdeczności
Jestem ciekawa, jak Ci się spodoba…
Czytałam „Ulissesa z Bagdadu” oraz „Oskara i panią Różę”. Będę miała na uwadze „Noc ognia”:)
A o czym jest „Ullisess z Bagdadu”?
Z pewnością warta przeczytania.
Warto, jednak nie jest to książka z cyklu łatwych i szybko czytających się.
Ciężko się ją czytało ? To dziwne,była naprawdę ok. Chociaż rzeczywiście autor przy pierwszym podejściu może wydać się nieco nietypowy 😉 Polecam sięgnąć po inne jego książki,jak dla mnie świetnie pisze 🙂
Co zatem polecasz tego Autora?
Na pewno warta przeczytania 🙂
Tak, tego jestem pewna:)
Nie znam książki, ale znając siebie, gdy ciężko mi się czyta to zwykle porzucam taką książkę 😉
A ja z kolei, jeżeli już sięgam to muszę skończyć…tym bardziej że nie jest zbyt gruba;)
Chętnie przeczytam. Pozdrawiam ciepło 🙂
Również pozdrawiam!
Koniecznie muszą ja przeczytać . Już ją dodaję na półkę do przeczytania.
Myślę, że Ci się spodoba.