Postanowiłam wprowadzić nową kategorię wpisów – będą to, ukazywane się co piątek, recenzje książek, które mnie zaciekawiły, dały do myślenia, czy w końcu wciągnęły bez reszty. Takie kulturalne rozpoczęcie weekendu. Na pierwszy rzut idzie „Lardżelka” Wandy Szymanowskiej, którą to książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Autorki…
Cała historia rozpoczyna się w Sylwestrowy wieczór, kiedy to główna bohaterka, szykując się do oficjalnego wyjścia na bal, słyszy od swojego partnera to:
” – Matko, jaka ty szeroka jesteś! Jak balia do prania mojej babci
nieboszczki, co siedmioro dzieci wychowała i wszystkie ich rzeczy
w tej balii prała! „
Jak zapewne się domyślacie, słowa te zadziałały w dwójnasób – po pierwsze, wyrzuceniem bezczelnego faceta z mieszkania, po drugie i najważniejsze – spojrzeniu prawdzie w oczy. Nasza bohaterka potrzebowała bowiem takiego mentalnego „kopa”, aby z głową wziąć się za siebie i zawalczyć o lżejsze, a przede wszystkim zdrowsze ciało. A jak wiadomo, w zdrowym ciele, zdrowszy duch!
„Mechanizm tycia i chudnięcia jest potwornie złośliwie skonstruowany. Tyje się bardzo szybko, bez wysiłku, beztrosko, przyjemnie, niezauważalnie. Chudnięcie natomiast, musi być długodystansowe…”
Nie chcąc zdradzać Wam całej fabuły książki, powiem tylko, że porusza ona temat z którym boryka coraz więcej ludzi – walką z otyłością. Są wzloty i upadki, są pokusy i nagrody. Jest i opis pobytu na kuracji odchudzającej, a także historia kobiety, która poszła na skróty, łykając pastylki odchudzające kupione gdzieś w internecie (nie kończy się za dobrze…)
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Wraz z kolejnymi stronami poznajemy świat widziany oczami osoby, która podjęła walkę o lepszą siebie. Czy ją wygra? Już teraz mogę Wam powiedzieć, że to opowieść z happy endem…przynajmniej dla większości bohaterów. Wielki plus dla Autorki, za rzucone niby mimochodem porady, czego się trzymać a co lepiej zostawić w tyle w kwestii osiągnięcia upragnionej wagi. Takich rad nigdy za wiele!
Brzmi zachęcająco 🙂
Lekka i łatwa w odbiorze, czyta się bardzo szybko…
Bardzo podoba mi się ta nowa seria wpisów i czekam na kolejne książkowe inspiracje 🙂 Udanego piątku :*
W planach mam solidną dawkę dobrej literatury!
sama bardzo dużo czytam wiec super pomysł z ta rubryką 🙂
Ciekawie się zapowiada
Oj będzie o czym poczytać…
Zastanawiam się dlaczego ludzie pisze o tym jak schudnąć o problemie otyłości ale o problemach z przybraniem na wadze już nie a z tym problemem ludzie też się zmagają 😉
Zadałaś bardzo dobre pytanie! Może dlatego, że tych którzy chcą zgubić kilogramy jest zwyczajnie więcej…
Ciekawa się wydaje, może kiedyś się skuszę, żeby przeczytać 😉
mój blog 🙂
Jak znajdziesz wolny zimowy wieczór – będzie jak znalazł…
co za chamski dziad…. żadnego wsparcia… co do nowego cyklu to może znajdę tu coś dla siebie, choć z lekkim wstydem i zażenowaniem przyznamam że książkowych zaległości to u mnie dostatek ;/ ale co tam;)
Oj tam, u mnie z czytaniem nowości tez na bakier, ale odgrzebane „starocie” też są warte uwagi!;)
Fajny pomysł na tę kategorię. Ja czytam, więc……..Ta pozycja akurat mnie nie zaciekawiła.
Pozdrawiam. 🙂 .
Spokojnie Tereniu będą też książki „z innej beczki”;)
Lubię dobre thrillery i książki historyczne , jednak z miłą chęcią sięgnę po ten tytuł 🙂
Oj, to jednak to nie jest książka dla Ciebie. Myślę jednak, że dla chwili oddechu można spróbować czegoś innego…
Przeczytałabym chętnie, brzmi dość lekko 🙂
Oj tak, to lekka książka…
Chętnie zapoznam się z recenzjami przeczytanych przez Ciebie książek. Nie wyobrażam sobie życia bez czytania, czytam dużo, choć nie tyle, ile dawniej. Wzrok już nie ten:),
Też nie wyobrażam sobie życia bez książek…chociaż ostatnio raczej w formie audiobooków
Można przeczytać. Dlaczego nie? 😉
Łatwa w odbiorze, na jeden wieczór;)
Czytam o niej już nie pierwszy raz i jednak przekonałaś mnie do niej 😀
To całkiem fajny kawałek literatury!
Chętnie przeczytam, fajnie, że rozpoczęłaś nową kategorię wpisów 🙂
Wraz z Nowym Rokiem trzeba wprowadzić jakieś zmiany;)
Z chęcią przeczytam Twoje następne recenzje, odchudzanie akurat mnie nie dotyczy.
Cierpliwości, w piątek kolejna książka!
bardzo chętnie przeczytam, dopisuję do mojej listy książek 🙂
Z dopiskiem – czyta się szybko!;)
Chętnie dodam ją do listy do przeczytania!!!:)
Dodaj, dodaj!
Powiem szczerze, że mi się bardzo spodobała i od razu zapisałam sobie nazwę 😀
Czyta się szybko, więc na jeden wieczór jak znalazł!
Ja ostatnio odkrywam Elizabeth Flock. I polecam każdemu kto chce (i nie chce ;p) słuchać. 🙂
A to też muszę odkryć, bo nie znam…
Panie zainteresowane ,,Lardżelką” i innymi moimi książkami mogą się skontaktować ze mną na FB. Postaram się spełnić oczekiwania.
Zapowiada się ciekawie 🙂
Fajna książka na zimowy wieczór…
Ciekawa propozycja na zimowy wieczór z kubkiem kakao 🙂
Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG 🙂
O właśnie, albo z filiżanką dobrej kawy;)
Wydaje się ciekawa 🙂 Myślę, że jak gdzieś ją znajdę, to nie będę się zastanawiać i wezmę do przeczytania 😉
Myślę, że się nie zawiedziesz…
Czytałam tę książkę i bardzo mi się podobała. 😉
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy:) Pomysł na serię – świetny:)
Dzięki! w piątek kolejna książka:)
O super, ja też lubię polecać książki, które mnie zaciekawiły, a i chętnie poczytam u Ciebie 🙂
To zapraszam co (kulturalny)piątek;)
Fajny pomysł na przekazywanie nam perełek które ostatnio przeczytałaś 🙂
Zmusza mnie do szukania naprawdę ciekawych książek, a to nie lada wyzwanie!
Ambitnie – raz, żeby pisać co piątek, dwa – żeby czytać jedną książkę na tydzień. 🙂 A „Lardżelka” porusza potrzebny temat. Gdyby mąż powiedział mi, że jestem szeroka, nie chciałabym być w jego skórze! 😉
Haha, byłaby wojna?;)