Ja wiem – w dobie facebooka, snapchata czy instagrama, Messengera czy poczty e-mail, wysyłanie kartek w formie papierowej niesie ze sobą same problemy. Ach, no i jeszcze smsy, mmsy – po co sobie robić problemy? Wszak piszę życzenia, dodaje listę odbiorców, klikam i…już. Prosto, łatwo i przyjemnie. Ale czy na pewno?
Aby wysłać kartkę pocztową trzeba trochę się pofatygować. Po pierwsze, wybrać i kupić kartki, po drugie, kupić znaczki, po trzecie, trzeba własnoręcznie napisać życzenia (i je wymyślić), albo tylko się podpisać pod nimi. Po czwarte wreszcie, należy je wysłać w odpowiednim czasie…bo poczta działa jak każdy widzi… Powiecie, po co sobie utrudniać życie jak można sobie je ułatwiać? Już Wam podam – 5 powodów dla których WARTO wysyłać kartki świąteczne…
- Niepowtarzalność – nigdy nie otrzymałam dwóch takich samych kartek świątecznych – każda była inna, miała trochę inny charakter i życzenia. A z smsami bywa różnie…Poza tym kartki są trwalsze niż sms…
- Wyjątkowość – umówmy się jasno – kartek nie wysyłamy do WSZYSTKICH znajomych – a do tych najbliższych. Tym samym pokazujemy im, że są dla nas naprawdę ważni. Poza tym, wierzcie mi, że otrzymanie kartki z życzeniami to nie lada niespodzianka dla odbiorcy. W czasach, gdy praktycznie nikt ich już nie wysyła, to duże wyróżnienie!
- Ponadczasowość – sama nie jestem typem zbieracza, ale otrzymane kartki na święta zdobią mój przedpokój aż do połowy lutego. To śliczna dekoracja miły akcent przywołujący świąteczne chwile nawet wtedy, kiedy już są tylko wspomnieniem.
- Kreatywność – bo kto powiedział, że kartki nie mogą być wykonane własnoręcznie? Dla lubiących takie klimaty to może być rewelacyjna zabawa, w której mogą przecież pomóc Ci domownicy.
- Prawdziwa świąteczna magia – kiedy szukałam w Internecie informacji na ten temat, bardzo często pojawiała się wypowiedź, że bez kartek świątecznych nie ma prawdziwych Świąt Bożego Narodzenia! Może coś w tym jest?
I jeszcze trochę historii…
Kartki świąteczne wymyślił ponoć Szkot, Thomas Sturrock, koło roku 1841. Dwa lata później, sir Henry Cole, dyrektor Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie, wydał polecenie o druku pierwszych pocztówek w ilości zawrotnej jak na tamte czasy, bo aż 1000 sztuk. Na obrazku widniała radosna rodzinka przy suto zastawionym świątecznym stole. Pierwsze kartki wysyłano w formie listów, potem jednak zaniechano tej formy na rzecz pocztówek. W Polsce pierwsze kartki świąteczne pojawiły się na początku XX w. Przetrwały do dziś, jednak mało kto kultywuje już tą tradycję.
Mam nadzieję, że Was przekonałam, także „biegusiem” po kartki i wysyłamy, bo już początek grudnia!
Rzeczywiście przyjemnie jest wysłać/dostać kartkę, ale technologia wypiera te wszystkie piękne zwyczaje :/
W większości przypadków wysyłam życzenia drogą elektroniczną, ale są osoby, którym wysyłam tradycyjne kartki.:)
Oczywiście, że wysyłam. Jestem bardzo staromodna 😉
Ja też w takim razie;)
Co roku wysyłam na jedne i drugie święta :):)
I bardzo dobrze, trzeba kultywować tradycję!
Pewnie, że wysyłam. Zresztą komplementujesz moje kartki. Za co Ci bardzo dziekuję i Twoją obecność też 🙂
Bo robisz prawdziwe CUDA! Są piękne:D
oczywiście, że wysyłam. Jakżeby inaczej? Wystarczy, że listów się już nie pisze. To chociaż kartki:)
Kiedy ja ostatnio pisałam list? Nie pamiętam!
Ja już nie wysyłam, ale jeszcze kilka lat temu w rodzinie wysyłaliśmy sobie kartki, mimo, że mieszkamy w odległości 40 km i zawsze widzimy się w Święta. Teraz dostaję kartki z zagranicy, jak znajomi wyjeżdżają. To jest frajda! Ja nie wysyłam, bo dawno nie wyjeżdżałam tak daleko. 😉
Czas więc zacząć! Świat czeka:D
uwielbiałam wysyłanie kartek świątecznych! jednak im jestem starsza to ta moda stopniowo zanikała, aż w końcu, wydaje mi się, że zanikła całkiem 🙁 wielka szkoda, takie kartki to na pewno pamiątka i…aż się robi cieplej na sercu, że ktoś o Tobie pamięta 😉
Prawda? A że nie robią już tego wszyscy, to łatwo zostać zapamiętanym i dać poczucie wyjątkowości…