Ostatnia niedziela była najdłuższą niedzielą w tym roku… dodali nam w gratisie 1 godzinę. Niby nie dużo. A jednak…. ten, kto wymyślił zmianę czasu powinien się ze dwa razy jeszcze zastanowić. Bo to wcale nie jest tak fajne, na jakie wygląda….
Owszem, jak nie miałam jeszcze dzieci, zmianę czasu witałam z radością, przynajmniej tą zimową zmianę – godzina więcej do spania… kto by się nie cieszył? A potem pojawiły się dzieci. Małe dzieci. Moim księżniczkom nie wytłumaczysz, że możesz spać godzinę dłużej. Brzuszek Małej ma swój wewnętrzny zegar, który zwykle wszczynał alarm głodowy około 6:30, czasem 7:00. I to było OK. Ale gdy nastąpiła zmiana czasu, to już nie jest OK. W rzeczoną niedzielę Młoda wstała normalnie, tylko według nowego czasu była…5:30. A kiedy Mała już wstała, Młoda również się obudziła – wszak po co spać, jak można się razem bawić?! Taaaaaaaaaaak. Łudziłam się, że może będzie fajna pogoda, wykorzystamy tą niedzielę na powietrzu… lało, wiało, było bardzo zimno i nie chciało się nawet podejść do okna. Nawet kawa nie pomagała. Czas stwierdził, że zwolni…zwolnił do nieprzyzwoitej prędkości… Gdy w poniedziałek rano rozmawiałam z innymi mamami w przedszkolu, wszystkie miały te same odczucia – zmiana czasu to głupi pomysł, który bez sensu komplikuje życie…
Jeżeli wierzyć wikipedii, prekursorem stosowania czasu letniego był Benjamin Franklin, jednak poważnie na temat zmiany czasu zaczął pisać Brytyjczyk, William Willet. Pionierami we wprowadzaniu czasu letniego i zimowego byli Niemcy. Niedługo po nich byli Brytyjczycy. W Polsce zmiana czasu została wprowadzona pierwszy raz w 1919r. Dzisiaj zmiana czasu następuje w prawie siedemdziesięciu krajach na świecie. Nie bawią się w to tylko Islandia, Rosja i Białoruś.
Jeżeli wierzyć doniesieniom medialnym, to ostatnia w naszym kraju zmiana czasu z letniego na zimowy. Politycy wszystkich frakcji, łącznie z kancelarią Prezydenta są jednego zdania – czas skończyć z tymi zmianami i zostawić tylko 1 czas – czas letni. Jakoś tylko zapominają, że obowiązek zmiany czasu narzuca nam dyrektywa unijna. Ale co ja tam wiem;)
Przyznam jednak, że nie obraziłabym się, gdyby faktycznie tak się stało. Za zmianą czasu nie przemawiają już żadne względy ekonomiczne – a trud dostosowania się do nowej godziny jest dosyć uciążliwy….nie sądzicie?
***ja wiem, że może wymyślam i marudzę. Ale już 3 dzień budzę się bladym świtem, przed 6:00. Człowiek może się zdenerwować;)
Też nie lubię zmiany czasu, pozdrawiam 🙂
A więc nie tylko mi to przeszkadza… ech, może to jednak zmienią i nie będzie już cofania czasu?
Oj, tam, dyrektywy i przepisy unijne narzucają nam przecież różne rzeczy, a jak widać – chociażby na przykładzie Puszczy – jakoś rząd daje sobie z tym radę 😉
Pobudki o 5 rano nie zazdroszczę, ale takie są uroki rodzicielstwa. Jak dzieci pójdą na studia to będzie można odespać… tylko szkoda, że poziom melatoniny w późniejszym wieku już nie współgra z ową sielską wizją 🙂
Taaaaaaaaaa…. ciekawe tak właściwie, dlaczego nie możemy się wyspać „na zapas”? To by było bardzo praktyczne rozwiązanie;)
temat zmiany czasu kontrowersyjny:)
nawet nie wiesz jak bardzo;)
Faktycznie jest to dziwne że ten czas zawsze zmieniamy. Ja w niedzielę pracowałam i obudziłam się godzinę przed budzikiem…
Czyli zegar biologiczny działa prawidłowo;)
Przyznam szczerze, że ta zmiana czasu jakoś nawet pozytywnie na mnie wpłynęła.
Jestem wypoczęta, mam wszystko poukładane i… o dziwo się ze wszystkim wyrabiam 😉
Pozdrawiam ciepło! 🙂
To zazdroszczę! Mam nadzieję, że całą zimę będziesz pełna energii!:)
Mi zmiana czasu żadnej różnicy nie zrobiła, jak musiałam wstawać codziennie przed piątą, tak wstaję teraz i jestem tak samo niewyspana. ?
No tak… w tej sytuacji godzina nie robi znaczenia;)
A to nawet nie wiedziałam, że nam Unia narzuciła zmianę czasu! 😀 Zaskoczyłaś mnie! Polscy politycy mają to do siebie, że dużo mówią, ale nie zastanawiają się co, i po co 😉
Mnie nie przeszkadza raczej zmiana czasu, bo mój wewnętrzny zegar sam się przestawia – jak była zmiana na letni czas, to się budziłam sama z siebie o 4-4:30 rano (bo było już widno), więc jak przesunięto czas, była to godzina 5-5:30 (odpowiednia do wstania na uczelnię ;)). Teraz z kolei budziłam się ok. 7:30, więc to 6:30 nowego czasu – wszystko jest w jak najlepszym porządku 🙂
zazdroszczę! Naprawdę:) Ja jakoś kompletnie nie mogę się przestawić…
Dzisiaj mężowi mówiłam, że te dni są jakieś strasznie długie. Niby dobrze, ale ja chodzę ciągle niewyspana. Dzieckiem nie jestem, a nie mogę się jakoś dostosować. Pozdrawiam serdecznie
Ech, nie tylko Ty, ja też jakoś nie mogę się dostosować..
Mojemu psu także nie dało się wytłumaczyć zmiany czasu, więc gwałtował już o 5.30, zamiast 6.30, a wieczorem nie chce wyjść „wcześniej” i trzeba go długo prosić. Zegarków także jeszcze nie przestawiłam, może jutro to zrobię.
Zasyłam serdeczności
Masz czas do marca…a może nie przestawiać? Na wiosnę znowu trzeba robić to samo… 😉
Ja bym tam wolała, żeby został czas zimowy, bo wydaje mi się jakiś taki spokojniejszy 🙂
No właśnie niby 1 godzina dłuższego spania, dla mnie to były 3 godziny mordowania się i przewracania w łóżku. Jak się przebudziłam o 2 to porządnie zasnęłam przed 5 a o 5:15 musiałam wstać do pracy :/
Współczuję, zapewne nie był to ulubiony poranek Twojego życia;) Mój zresztą też nie…
Nie lubię zmiany czasu, wolałabym żeby był jeden czas 🙂
Zupełnie się z Tobą zgadzam. Bo tak naprawdę, to czas jest jeden, tylko ludzie sobie to niepotrzebnie komplikują…
To już ostatni raz podobno zmiana czasu
Oby!
Żadnych ale to żadnych powodów ekonomicznych nie widzę. Wstawałam w ciemnościach i wstaję w ciemnościach. Wracałam jeszcze za dnia, a teraz będę wracać po ciemku. Idiotyzm! W Unii od dawna się mówi o odejściu od tego kretyństwa. Jeśli Polska zrobi wyłom, to chyba cała Unia pójdzie za nami. Chociaż raz damy dobry przykład!
Mam nadzieję, że chociaż raz będziemy prekursorami dobrej zmiany;)))
Wprawdzie nie mam dzieci, ale nie lubię przestawiana zegarka. W czasie zimowym mamy o godzinę krótszy dzień i mniej słońca co może przeszkadzać 🙂
PurpurowyKsiezyc
Przyznam szczerze, że ja bez słońca jestem jakaś taka…bez życia. Potrzebuję go jak powietrza!
Może to dziwne, ale ja lubię zmianę czasu. Funkcjonuję w rytmie słonecznym, więc w październiku zaczyna wkurzać mnie, że nie mogę się dobudzić o szóstej. A teraz znów mogę wstawać o szóstej i jest ok. Wiosną slońce budzi mnie bladym świtem, a trochę głupio zaczynać krzątanie po domu o czwartej nad ranem. Po zmianie czasu jest piąta, a to już jest pora do zaakceptowania na picie porannej kawy ?
Piąta rano na picie porannej kawy?! O tej porze jeszcze nie piłam… z reguły, gdy musiałam wstać do moich dzieci o tej porze, później jeszcze kładłam się do łóżka… wszak to środek nocy!;)
Wiesz, Agnieszko, jestem typem skowronka. Nad ranem najlepiej mi się myśli, czyta,planuje… A do tego potrzebna jest kawa.
Zgadzam się z Tobą w zupełności… o takiej porze do tego kawa jest niezbędna;)
pozdrawiam serdecznie!
Szwajcaria chce tez z tego zrezygnowac.
I mam nadzieję, że zrobi to razem z Polską 🙂
mi tak zmiana czasu nie przeszkadza. Człowiek dłużej śpi:)
Jeżeli tylko może… 😉
Od zmiany czasu jakoś bardzo mi się dłużą dni 😀
Nie tylko Tobie, wierz mi…:)
Zmiana czasu idiotyczna..Człowiek nie powinien ingerować w rytm natury. Moje koty i psy też tego nie akceptują.
Pozdrowionka serdeczne
Zgadzam się z Tobą w 100% 😀
Trafiłaś w sedno kochana… Przy dzieciach ta zmiana czasu nie pomaga… 🙁 Powinno tego nie być i byłby spokój 🙂
http://www.bliskolasu.com.pl
No właśnie, mam nadzieję, że skończą tą całą maskaradę ze zmianą czasu. Niby godzina, ale wszystko zależy od punktu siedzenia;)
Pamiętam, że moje wesele odbywało się w noc ze zmianą czasu na zimowy, a teściowa usiłowała wytłumaczyć orkiestrze, że powinni grać godzinę dłużej bez dopłaty – już wtedy mogłam się przekonać jak lubi sobie porządzić. Podróż pociągiem w taką noc to też pech.
O rany…wyczuwam że Teściowa jak z horroru…;)
Ty się denerwujesz? ja jestem rannym ptaszkiem – już nie budzę się między 5 a 6, ale adekwatnie wcześniej. Prawie środek nocy 😉
Jak ja Ci współczuję… mam nadzieję, że wszystko jakoś wróci do swojego dawnego rytmu!
Znam ten ból też przez to przechodziłam …moja stonka przez kilka lat regularnie wstawała o 5 rano … to był czas ,że nie wiedziałam jak się nazywam , byłam bliska obłędu ze zmęczenia 🙂 Na szczęście dzieci rosną i z pewnych rzeczy wyrastają … więc nie trać nadziei i Ty też KIEDYŚ SIĘ WYŚPISZ 😉 🙂 🙂
A zmiana czasu to głupi wymysł i mam nadzieję ,że w końcu z tym skończą . 🙂 Pozdrawiam 🙂
Ech, też mam taką nadzieję… ;)))