Polki były, są i będą niezwykłe. Mamy inteligencję, charyzmę, urodę i zaradność. Dzisiaj chciałabym przybliżyć postać Barbary Radziwiłłówny – pięknej królowej, budzącej bardzo sprzeczne uczucia – zarówno u jej współczesnych jak i badaczy historii. Skoro dzisiaj Walentynki, to będzie też o wielkiej miłości…Jedni pisali, że „rzadkiem i szczęśliwiem zdarzeniem łączyła w swojej osobie wszystko, co niewiastę miłą i doskonałą uczynić może. Czułość serca, wielkość duszy, słodycz w obcowaniu, umysł ozdobny, postać czarująca…” inni natomiast, że jest „rozwiązła, zła, niemądra, swarliwa, nie budziła szacunku”.
Jaka więc była naprawdę? Mimo tego, że powstało o niej wiele publikacji, naprawdę rzetelnych informacji jest w nich jak na lekarstwo. Wiadomo, że była przepiękna – średniego wzrostu, blondynka o subtelnych rysach twarzy. Miała tak ogromny kobiecy urok i czar, że ponoć przypisywano go siłom nieczystym. Żyła zaledwie trzydzieści lat, była królową przez kilka miesięcy.
Jako około siedemnastoletnia dziewczyna, zostaje wydana za Stanisława Gasztołda, jednak małżeństwo nie trwa długo – po pięciu latach Stanisław niespodziewanie umiera. Młodą wdowę poznaje królewicz, Zygmunt August i…zakochuje się po uszy. Brzmi to jak bajka? Niestety, nie ma szczęśliwego zakończenia. Zygmunt August w tym czasie jest żonaty, jednak żona umiera, a sam królewicz nie przestaje myśleć o pięknej Barbarze. Mimo sprzeciwu doradców, dworu i ministrów, w 1547 potajemnie poślubia ją. A potem zaczynają się schody – król Zygmunt August zaciekle walczy o uznanie dla swojej małżonki, a ona? Ona, jeżeli wierzyć źródłom – jest bezgranicznie oddana swojemu mężowi, nie interesuje ją walka o polityczne wpływy – i to ma za złe jej rodzina, pragnąca zdobyć więcej władzy.
Gdy Barbara zapadła na ciężką chorobę, król został z nią do końca, a po jej śmierci ubierał się wyłącznie na czarno, wdawał się też w tajemne praktyki czarnoksięskie, aby przynajmniej ujrzeć ducha ukochanej… Nigdy nie pogodził się z jej stratą.
Była indywidualistką i to chyba dobrze.
Pozdrawiam walentynkowo :))
Piękna to historia, bo jest w niej niezwykłość miłości odwzajemnionej…
o takie wpisy to ja uwielbiam! człowiek czyta i się uczy 🙂
Ciekawa historia, przeczytałam z zainteresowaniem 🙂 A jak już wspomniałaś o sławnych i inteligentnych Polkach to czy Ty również czekasz na film o Marii Skłodowskiej-Curie? 🙂
Tak! też czekam na ten film, mam nadzieję, że będzie boski!