Wraz z rozpoczęciem Nowego Roku, aż się wyrywam, aby, jak co roku zresztą, napisać na początku kalendarza swoje postanowienia na najbliższe 365 dni. Tylko błagam, nie pytajcie jak mi poszło w minionym roku – było, nie było – starałam się, a że wyszło jak zwykle… W tym roku będzie inaczej…
…w tym roku będzie inaczej, bo moje postanowienia zamierzam starannie zaplanować – widzę że z tym zawsze miałam największy problem. Bo cóż z tego, że napiszę – więcej i szybciej biegać. Ale biegać 3 razy w tygodniu i na 5km zejść poniżej 25min to już sprecyzowane wyzwanie. Te postanowienia muszą być też realne. Patrząc więc obiektywnie – lepiej napisać- biegać przynajmniej 2 razy w tygodniu i na 5km zejść około 25min. Taaak – brzmi bardziej bezpiecznie. No i jeszcze muszę pomyśleć o nagrodzie za osiągnięcie tego celu (jak nie wyzionę ducha;)
Ponoć najbardziej popularnym postanowieniem jest chodzenie na siłownię. Znajomy, stały bywalec, namawia mnie, żebym spróbowała. Chociaż siłownia kojarzy mi się z „mordorem” – głośna muzyka pop i te wszystkie dziwne narzędzia… kiedy zażartowałam, że pójdę od styczna, stwierdził, że to niezbyt dobry moment – na początku roku jest tam prawdziwy TŁUM – w lutym jest już lżej, a marzec, kwiecień już spokojny – ci ze słomianym zapałem dali sobie spokój i jest już luźniej…
Kupiłam już kalendarz – taki minimalistyczny, z klasą – a że nie świętuję dziś jak połowa Polaków (Światowy Dzień Kaca), wieczorem siadam do planowania. Bo kiedy się uda, jak nie teraz?
P.S. A pierwszym punktem będzie, napisane wielkimi literami – znaleźć czas TYLKO dla siebie. Bo tego brakuje mi ostatnio najbardziej…
moje postanowienie noworoczne nie robić postanowień :p a tak na serio nie mam żadnych wyjdzie co ma wyjść będzie jak będzie sama z trójką nie wiele zdziałam chociaż jakieś tam plany mam ale nie na rok tylko na najbliższe dni by było łatwiej 😛
O rany, zdecydowanie nie masz łatwo – życzę więc, aby krążyły wokół Ciebie dobre anioły i pomagały kiedy trzeba:)
O, to, to, to! Grunt to robić postanowienia noworoczne z głową i – co za tym idzie – patrzeć na wyznaczane cele realnie 🙂 Trzymam więc kciuki, by wszystko (a jeśli nie wszystko to większość) udało Ci się zrealizować 🙂
Dzięki! jestem pewna, że się uda, bo komu, jak nie mnie;)
Z takim podejściem na pewno się uda. Ja nie robię już postanowień.
A może jednak warto? zawsze to jakaś pozytywna zmiana do codziennej rutyny:)
A może tak dać się ponieść … losowi oczywiście …
Szczęśliwego Nowego Roku :))
🙂 szaleństwo! Szczęśliwego Nowego Roku Jolu:)
I to jest najlepsze postanowienie! Jak masz sobie postanowić coś ważnego, to lepiej zrobić to w trakcie roku, bez napinki. 1 stycznia to żadna data, żeby stawiać wszystko na głowie. Zrób to 21.01, który jest najbardziej zdechłym dniem w roku. Wtedy przychodzą wyciągi z kart kredytowych i upadają postanowienia noworoczne. Zrób na opak:))
Haha, coś w tym jest! 21 stycznia to najbardziej zdechły dzień? hmmmm czyżby wtedy opadała cała ekscytacja świąteczno-noworoczna?
Powiem tak – od dłuższego czasu postanowień noworocznych nie robię, gdyż po prostu się nie sprawdzają 🙂 Ściskam Cię serdecznie, życząc Tobie i Twoim Bliskim zdrowego, spokojnego, pełnego spełnionych marzeń 2017….
Dziękuję Celcie:)
Dla mnie postanowienia noworoczne mają duże znaczenie i „moc”. Sprawdzają się. Więc jak co roku 1 stycznia postanowiłam sobie coś.W tym roku zadbam o siebie,swój wygląd, samoocenę i będę kontrolować swoją wagę. Ambitnie.Ale wydaje mi się, że najwyższy czas na zmiany w tej kwestii i nie stawiam poprzeczki zbyt wysoko. Chciałam zakończyć ten wpis typowym dla mnie cynicznym ” zobaczymy w lutym” ale tego nie zrobię.Nie tym razem, nie w tym roku bo każdą przemianę trzeba zacząć w głowie! 🙂 Pozdrawiam!
Ambitnie! Napisałaś bardzo ważną rzecz – że w wszystko zaczyna się w głowie – jestem tego samego zdania!
Szkoda, ze nie ma lajkow 🙂
Podoba mi sie zdanie mojej przedmowczyni, ze zmiany zaczynaja sie w glowie.
Osobiscie, jezeli cos postanawiam, to nie czekam na daty, tylko robie to juz i teraz.
Silownie sobie daruje, bo nie znosze tego smrodu. Biore za to yoga czy pillates class. To dziala 🙂