Po świątecznym obżarstwie zapraszam na gimnastykę! Spokojnie, nie chcę być „Trenerką wszystkich Polek”, nie zamierzam również konkurować z innymi instruktorkami fitness, które, (swoją drogą) wyrastaj jak grzyby po deszczu. Zapraszam do popracowania nad swoją dykcją… bo czasem bywają z nią kłopoty…
Różne są sposoby na wyćwiczenie dykcji – bo tego można się nauczyć. Ja proponuję poczytać urocze wierszyki i frazy, koniecznie na głos!
Gotowi?
Warszawa w żwawej wrzawie w warze wrze o Warszawie.
Pan ślepo śle, panie pośle!
Strzelec Strzałkowski wystrzelił nie celując, lecz strzaskał strzałą gałąź nie ustrzeliwszy cietrzewia*
to była rozgrzewka, teraz dopiero się zacznie…
BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
– Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwać trzeba by lekarza,
zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
– Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały.
i mój faworyt…pamiętaj, tego tekstu nie czyta się w myślach, tylko na głos! 😉
TRZNADLE
W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
– Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
– Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda paszcza!
i już w ramach relaksu…
MUSZKA
Mała muszka spod Łopuszki
chciała mieć różowe nóżki
– różdżką nóżki czarowała,
lecz wciąż nóżki czarne miała.
– Po cóż czary, moja muszko?
Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki
i unurzaj w różu nóżki!**
Idąc za Trenerką wszystkich Polek – jestem z Ciebie bardzo dumna! Mam nadzieję, że zobaczymy, wróć, przeczytamy się jutro!
* ćwiczenia pochodzą ze strony zegartiktaka.pl
** ćwiczenia pochodzą ze strony pglukowa.szkolnastrona.pl
hahahahaha! 😀
REWELACJA! 😀 😀
Jęzora nie połamałam, ale z lekka się spociłam wymawiając te trudne słówka 😛
Świetna sprawa, zwłaszcza po takim świątecznym lenistwie! 😀
Ściskam! 🙂
Cemu chwalisz stale,
jakie to robale?
Z tego co pamiętam, to ja chyba dopiero w szkole średniej nauczyłam się mówić "stół z powyłamywanymi nogami". xD
Uwielbiam, kocham kabaret POTEM, a teraz HRABI 🙂
boskie 🙂
Będąc w Chorwacji pokłóciłam się z klientem, który twierdził, że chrząszcz brzmi w trzcinie jest ich, a nie nasz … nie ośmielę się przytoczyć tutaj tego wierszyka, ale po 100 powtórzeniach … już prawie umiałam powiedzieć linijkę bez zająknięcia 😉
🙂 i o to chodzi. Byłam przekonana, że mam całkiem niezłą dykcję, ale chyba jednak muszę nad nią trochę popracować;)
poszukam wierszy o innej tematyce zatem 😉
zawsze można powiedzieć….stół bez nóg;) (lecz, czy stół bez nóg będzie jeszcze stołem?!:)
Kabaret Potem był jedyny w swoim rodzaju, z pewną nostalgią wciąż twierdzę, że drugiego takiego kabaretu już nie ma…
Hrabi to już nie to samo…
hmmmm to znaczy, że Chorwat powie SZCZEBRZESZYN?!! hmmmm nieźle;P
Czytałam na głos i nie jest źle z moją dykcją 🙂 Z drugiej strony moja praca wymaga też nienagannej dykcji więc trenują co dzień 😉
Fajnie było sobie przypomniec. Uwielbiam ten kabaret. 🙂
Świetnie, się podoba się! 🙂
na dziennikarstwie katują nas często jeszcze trudniejszymi łamaczami :d świetna zabawa!
weronikarudnicka.pl
zdecydowanie wolę taką gimnastykę!!!