Wczoraj otrzymałam list – i to jaki! Właściwie, to nie pomyślałam nigdy, że taka osoba może mi przysłać cokolwiek. Tą osobą jest… Główny Urząd Statystyczny, a właściwie jego prezes we własnej osobie. Okazało się, że pan prezes jest bardzo ciekawski – chce bowiem wiedzieć, co robiłam, gdzie wyjeżdżałam i ile wydałam na moje wakacje. Informuje mnie równocześnie, że mam niesamowite szczęście, bo mój adres zamieszkania został wylosowany spośród wszystkich mieszkańców całego naszego kraju… /może powinnam zagrać w totolotka, z takim szczęściem!/ I jeszcze to – „udział w badaniu jest bardzo istotny, aby mógł powstać pełny i rzetelny obraz podróży mieszkańców Polski” – koniec cytatu.
Niezwykle ciekawski ten GUS – bo tak naprawdę, po co im te informacje? Moje wakacje – moja sprawa. Poza tym, choć podano, że informacje podane przeze mnie nie będą wykorzystywane do innych celów niż analizy i opracowania statystyczne, to jakoś w to nie wierzę. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że coraz bliżej nam do Orwellowskiego Wielkiego Brata….
My coffee time
Goździkowa guzik się zna.
A GUS lubi wiedzieć różne rzeczy. Choćby po to by wydawać ceglaste roczniki statystyczne pełne dziwnych liczb i zestawień.
Ciekawe czy jak ty wytypujesz prezesa GUS i wyślesz mu ankietę to wypełni i odeśle.
Agnieszko to jest Główny Urząd, więc on głównie musi wiedzieć………. Pozdrawiam i dobrego dnia Ci życzę 🙂
Coraz mniej mamy do odkrycia. Więcej o nas wiedzą Facebook, Twitter, czy choćby przeglądarki którymi się posługujemy. Urząd statystyczny to naprawdę konserwatywna i prawa instytucja. Można jej zaufać, bo nie zostaniemy zindywidualizowani, ale wrzuceni do średnich statystycznych/
…jak mniemam anonimowe to to w pełni nie było?;)
Serdeczności 🙂
No to faktycznie jesteś szczęściarą…:) pozdrawiam
Gdyby faktycznie wszelkie wiadomości, które przychodzą na moją pocztę były prawdziwe, to właśnie za te wygrane pieniądze budowałabym sobie garaże na moje kolejne samochody, a także trzeci i czwarty salon, coby te wszystkie telewizory i inne kina domowe pomieścić 😉 A urząd jak to urząd, zwykle chce wiedzieć więcej 😉
ja też kiedyś dostałam ten list, wzięłam udział w badaniu, a w ramach podziękowania dostałam koc 🙂
weronikarudnicka.pl
Ja bym nie traciła energii na podejrzliwość. Co innego jak ci przysyłają mailem np. informację, że trafiłaś do Rejestru Dłużników, więc tylko otwórz załącznik. To wiadomo, że ściema.
Ale jeśli to pismo, oficjalne i do tego pocztą, nie bałabym się. Ja np. lubię czytać/słuchać danych nt. poziomu życia Polaków, gdzie się głównie wyjeżdża za granicę, jaki jest stan zadowolenia/niezadowolenia itd. Pozdrawiam
tylko dlaczego chcą pytać akurat moją skromną osobę?1;)
haha, już to widzę… odeśle z podziękowaniem, że pofatygowałam się, aby mu wysłać zaproszenie;]
głównie, głównie…ale dlaczego o mnie?;]
hmmm…stoję chyba jednak po tej stronie społeczeństwa naszego kraju, która nieufnie podchodzi nawet do tak konserwatywnej i prawej instytucji jaka jest GUS
jeszcze nie wiem, dostałam tylko informację że zostałam wylosowana a ktoś się ze mną skontaktuje…zobaczymy;]
wolałabym jednak wygrać w totolotka;P
tylko po co Ci czwarty salon?
Koc?! z logo GUS?
hmmm może i masz rację – tylko jakoś niespecjalnie chce mi się spowiadać z takich rzeczy…
Hm….ale chyba nie ma przymusu odpowiadania na pytania? 😉
Ja pewnie tak właśnie bym zrobiła – olała sprawę 😉
No to faktycznie jesteś szczęściara. Różnego rodzaju podsumowania i analizy dotyczące Polaków nieraz czytałam i zawsze się zastanawiałam nad tym, że przez całe moje życie jakoś nikt nigdy mnie o nic nie pytał. NO i moich znajomych również. Już się zastanawiałam czy to nie jakaś fikcja, a tu proszę, Ty jesteś przykąłdem, że jednak GUS pyta Polaków o różne sprawy
Kurczę, rzeczywiście powinnaś zagrać w lotka:)
szczeście masz, mi to juznawet listonosz ulotek nie przynosi 😉
zazdroszczę, w mojej skrzynce jest tego zawsze pełno…
zagrałam i… mam szczęście tylko do GUS 😉
i jestem również przykładem na to, że Polak niechętnie mówi GUS-owi o swojej prywatności…
w sumie to nie wiem, ma się ze mną skontaktować pracownik GUS, póki co cisza, ale nie wywołuję wilka z lasu;P
…ciekawa jestem tzw. ciągu dalszego 🙂
Serdeczności 🙂
póki co zero kontaktu z ich strony…sama się nie zgłoszę, o nie! 😉