Zachciało mi się pierogów. Nie takich z owocami sezonowymi, ale…ruskich. Stwierdzenie odrobinę niepoprawne politycznie zważywszy na fakt, że rękami, nogami i „lajkami” popieram akcję „jedz jabłka na złość…” sami wiecie komu. W każdym razie – pierogi za mną chodziły już trochę. Zrobić – filozofia wprawdzie żadna, ale ile roboty… w każdym razie nie jest to moje ulubione zajęcie.
Dzisiaj pomyślałam – to jest ten dzień – akcja pierogi! Nie patrząc na znaki na niebie i ziemi, mając za nic padający rzęsiście deszcz – kiedy wracałam ze sklepu do domu /kto w lecie nosi parasol??!!/, ku uciesze mojej Małej, zabrałam się do dzieła. (Mała uwielbia gdy coś się sypie, lepi – jednym słowem bałagani – miała pole do działania i wykorzystała je w stu procentach) Ja zresztą też – farszu jak zwykle zrobiłam za dużo, więc i ciasta trzeba było dorabiać – zrobiłam prawie 100 sztuk. I kiedy już większą część zamroziłam, drugą podpiekłam z cebulką…jakoś przeszła mi na nie ochota. Człowiek się narobi i nie ma smaku aby to zjeść…ot paradoks. Mój M…był wniebowzięty, gdy pochłaniał również moją porcję ;]
My coffee time
W myśl przysłowia:
nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Ja dwa razy w życiu lepiłam pierogi i stwierdziłam, że jest to bardzo trudna praca:) Wyszły mi tak mega wielkie, że nie mogłam się nadziwić potem jak ktoś może taki ładne, malutkie zrobić:)
pierożki zawsze dobre.bardzo lubię z twarogiem i świeżą mietą. Jabłuszko też można wetrzeć do farszu, żeby było trendy:))
a może do trzech razy sztuka?! 😉
ooooo fajny pomysł z tym jabuszkiem, to jak zjemy już te ruskie…;)
A to mi pomysła zadałaś na weekend 🙂 Tylko sera trza nakupić i zimniaków. A co, raz na rok to se mogę nawet i pierogów nalepić.
raz na rok to nawet jest wskazane ;P
Robienie pierogów jest trochę upierdliwe ale czasami ja także je robię. Nie ruskie, takich nie lubimy i to nie ma nic wspólnego z polityką. Ot, takie inne gusty. Najczęściej robię z mięsem i kapustą. Latem z owocami, ostatnio robiłam z jagodami – mniamuśne bardzo były.
Pozdrawiam bardzo cieplutko;-)
oj! narobiłaś mi apetytu na ruskie pierogi!
Agnieszko u Czesi racuchy u Ciebie pierogi a ja próbuje się odchudzać! 🙂 ale jednak wybieram racuchy z jabłkiem 🙂 muszę obiecałam Czesi, pozdrawiam
ale za to te zamrożone będą smakować już lepiej 🙂 no i zadowolony mężczyzna w domu – to podobni skarb 🙂
ja uwielbiam pierożki ruskie:-)
weronikarudnicka.pl
Trzeba po prostu zrobić na zapas i zamrozić, a jak znowu Ci się zachce to masz bez roboty jak znalazł
Ale smaczniutko tutaj….Pozdrowionka serdeczne zostawiam.Krystyna
Ja też lubię pierożki ale bardziej jeść niż przygotowywać. Ale trafnie napisałaś że ja człowiek narobi się przy gotowaniu to już przechodzi ochota na jedzenie
pozdrawiam
Właśnie…jak to jest, że kiedy człowiek się nagotuje (w tym przypadku narobi pierogów), to przechodzi mu ochota na konsumpcję….? 😉
U mnie w domu Młody nie przepada za ruskimi, więc rzadko je robię.
Lubiłam je robić. Potrafię lepić i czytać książkę.
Efektem ubocznym jest czytanie (czasem) tego samego wersu po raz drugi 😉
Ja też tak mam… łazi coś za mną a jak się napracuje to ochota mija
właśnie zaczęły za mną łazić ruskie pierogi… ale lepic nie będę zrobie wafle z ziemniakami, będzie prościej a smak podobny
Też jestem miłośnikiem pierogów- szczególnie z mięsem 🙂
z tymi pierogami to dopiero jest roboty, chyba więcej niż z ruskimi!
wafle z ziemniakami? rozwiń temat proszę, bo nie słyszałam o czymś takim….
lepić i czytać – to wyższa szkoła jazdy;)
również pozdrawiam i zapraszam częściej:)
aj tam, zbędne kalorie spalisz przy sprzątaniu;P
…pierogowy dzień dziś u mnie 🙂
Serdeczności 🙂