czyli dzisiaj pogadamy o tym, na co zwracać uwagę, przy pobieraniu, udostępnianiu lub zabezpieczaniu własnoręcznie zrobionych grafik i zdjęć. Licencje Creative Commons pod lupą…
Przypuśćmy, że chcesz zrobić kolaż lub grafikę na swoją stronę. Albo materiał na vloga z wykorzystaniem znalezionych w internecie zdjęć lub plików muzycznych. Nie możesz ich wykorzystać ot tak – chyba, że robisz to tylko dla siebie. Zdjęcia bowiem obwarowane są licencjami. Po co? By chronić prawa autorskie danego twórcy.
All Rights Reserved…
czyli wszystkie prawa zastrzeżone. Licencja ta jest najbardziej restrykcyjna. Każda działalność związana z udostępnianiem, kopiowaniem czy jakimkolwiek innym wykorzystaniem, powinna być przeprowadzona za zgodą autora. Nie oznacza to jednak, że autor nie zgodzi się na ewentualną współpracę, nawet bezpłatną. Pamietać jednak należy, że zawsze, ale to zawsze należy skontaktować się z twórcą i zwyczajnie go o to zapytać.
Creative Commons…
czyli pewne prawa zastrzeżone. Dzielą się na kilka kategorii – tak, ostrzegałam, że będzie to trochę skomplikowane…
CC BY PL – możesz kopiować, rozpowszechniać i modyfikować utwór również w użytku komercyjnym bez ograniczeń. Pamiętaj jednak o oznaczeniu autora utworu.
CC BY NC– możesz podobnie jak w powyższej licencji kopiować, modyfikować i rozpowszechniać, ale tylko w użyciu prywatnym. Nie zapomnij o oznaczeniu autora utworu.
CC BY ND – możesz rozpowszechniać i kopiować utwór w użytku komercyjnym, jednak nie modyfikować.
CC BY NC SA – tu dozwolone jest kopiowanie, modyfikowanie i rozpowszechnianie w użytku prywatnym. Rozpowszechnianie zmodyfikowanych wersji utworu dopuszczalne tylko z wykorzystaniem tych samych praw autorskich.
CC BY NC ND – możesz kopiować, w użytku prywatnym, ale nie jest dopuszczalne rozpowszechnianie.
Ja wiem. Brzmi mega skomplikowanie, ale w sumie jest logiczne. Dobrze wiedzieć i znać te oznaczenia, korzystając chociażby z darmowych programów graficznych czy banków zdjęć. Pozostała jeszcze jedna licencja, którą jest…
Public domain
wszelkie utwory oznaczone tym mianem, nie są obwarowane żadnymi restrykcjami. Nie znaczy to, że nie są pozbawione autora- jednak sam autor tych zdjeć zrzekł się praw majątkowych, a co za tym idzie, jego utworu można wykorzystywać w sposób dowolny, zarówno w celach komercyjnych jak i niekomercyjnych.
Tyle wiedzy na dzisiaj. To wszystko jest lekko skomplikowane, jednak warte uwagi. Chociażby dlatego, by zdefiniować, jaką licencję nałożysz na zdjęcia publikowane na Twoim blogu. A to rzecz warta przemyślenia…
Każdy wpis z cyklu „prawy poniedziałek” nie stanowi porady prawnej, ma na celu nakreślić jedynie zakres pewnych aspektów blogowania. O pewnych rzeczach po prostu dobrze wiedzieć, w myśl zasady „ignorantia iuris nocet”…
Po raz kolejny przekazujesz nam bardzo cenne informacje kochana. Dziękuję. 😊
Dobrze wiedzieć 🙂
W kwestii zapytania autora- ja uważam że niezależnie od tego czy ma licencję czy nie ,trzeba go jednak zapytać o zgodę 😀
Post bardzo przydatny 😀
Pozdrawiam
Tak całkiem szczerze pierwszy raz słyszę o rodzajach licencji. Serio ;p
Bardzo ciekawy post. Uwielbiam, że u Ciebie mogę dowiedzieć się sporo ważnych rzeczy, o których nie miałam wcześniej pojęcia 🙂 Pozdrawiam
No i jeszcze jest licencja na zabijanie, 007…. 😉
A poważnie – bardzo przydatne.
Świetnie to wszystko opisałaś. Rewelacyjny wpis.
Ciekawy post, dobrze jest wiedzieć takie rzeczy. 😉
Porcja nowej wiedzy
Oooo! Nie wiedziałam, że licencje dzielą się na określone rodzaje. Jak zawsze ciekawie nas edukujesz. 🙂
Ja w większości korzystam z własnych zdjęć, ale zdarza mi się poszukiwać bezpłatnych zdjęć do zleconych artykułów. Bardzo przydatny temat.