„Magia Bożego Narodzenia” to jedno z najbardziej wyświechtanych zwrotów w tym przedświątecznym czasie. W moim osobistym rankingu, kolejnym jest… „i nawzajem”. Ale wracając do tej całej magii – marketingowcy zrobili z niego slogan reklamujący właściwie wszystko. I mam wrażenie, że właśnie dlatego, tak trudno nam ją uchwycić w realnym życiu…
Przed napisaniem tego tekstu podpytywałam znajomych czym dla nich jest „magia Bożego Narodzenia” I gdyby tak ich posłuchać, to pierwszą konkluzją byłby fakt, że tak naprawdę nie istnieje. Dopiero później, gdy zaczęłam drążyć temat, spadały na mnie okruchy wspomnień z dzieciństwa. Lekko wyidealizowane, cząstkowe. Zawierające zapachy, dźwięki, smaki i obrazy. Postanowiłam stworzyć przepis na magię Bożego Narodzenia…
Otocz się zapachami…
Czym pachną Święta Bożego Narodzenia? Prym z pewnością wiodą przyprawy – rozgrzewający cynamon, kardamon i gałka muszkatołowa. Pomarańcze nabijane goździkami, gwiazdki anyżkowe i przyprawa do piernika. To najwyższy czas, by zaprosić je do swojego otoczenia. Dobrym pomysłem są również wszelkiego rodzaju świece i woski zapachami zbliżone do tych świątecznych aromatów.
Jeden z moich znajomych po dłuższym zastanowieniu stwierdził, że dla niego nie ma Świąt bez zapachu smażonego karpia. To właśnie ten moment utkwił mu w głowie najbardziej. Karpie, przygotowywane tuż przed kolacją wigilijną, były początkiem najmilszego czasu w roku. I gdybym zapytała Was o zapachy, jestem pewna, że każdy miałby swoje ulubione…
Niech muzyka gra…
Z dzwoneczkami oczywiście. Polskie kolędy to fenomen na skalę światową. Są piękne, wzruszające, trafiają wprost do serca. Jednak ich doniosłość sprawia, że rzadko słuchamy je w okresie przedświątecznym. Inna sprawa jest z piosenkami – te w sklepach grają już od listopada. A u mnie w domu od 6 grudnia. Niezawodny Michael Buble czy Diana Krall, Mariah Carey… Bez względu na to, czy w wydaniu pop, jazz czy rock, muzyka z dzwoneczkami niesie ze sobą całą masę pozytywnej energii!
Wszystkiego najsmaczniejszego…
Moje Święta smakują piernikiem, moczką, sernikiem, struclą i makówkami. Do tego obowiązkowe uszka z barszczem, karp… nie musi być 12 potraw, nie musi być perfekcyjnie. Niech będzie smacznie, ze szczyptą nostalgii i całym kilogramem luzu.
Otocz się świętami…
Dosłownie! Rok w rok ubolewam nad tym, że ozdoby świąteczne w sklepach pojawiają się już we wrześniu. To zdecydowanie za wcześnie. Jednak pozytywną stroną tego jest fakt, że tuż przed świętami możemy je kupić na przecenie. Przyznam, że jestem minimalistką – ale to co mam w święta musi błyszczeć… pełno brokatu, światełek, złota, srebra… a w kontraście na choince ozdoby ze słomy i drewna… Ubierz choinkę, zapal światełka, wyciągnij swoje ulubione ozdoby…niech dzieje się magia!
Zobaczcie jak niewiele trzeba, aby poczuć magię świąt. Niekonieczny jest perfekcyjnie czysty dom, z oknami na błysk. Nie musi być tradycyjnych dwunastu potraw, ba, nie musi być nic z karteczką „bo tak wypada”. Weź oddech, pomyśl co tak naprawdę ważne jest dla Ciebie w te nadchodzące Święta Bożego Narodzenia i…trzymaj się tego mocno!
Nie byłoby tego tekstu, gdyby nie akcja Slow Święta u Agnieszki. Pisałam o niej już wcześniej (zobacz: Historia pewnego zdjęcia – akcja Slow Święta) Po garść inspiracji, jak nie zwariować przed i w trakcie Świąt, zapraszam również do niej!
Ciekawy wpis taki świąteczny ale też uczący 🙂
No właśnie to wypada psuje mi całą przyjemność grudniowej atmosfery :/
Zgadzam się z Tobą ,dla każdego liczy się inny szczegół. Mi święta zawsze kojarzyły się z zimnymi ogniami oraz kolędami 🙂
To prawda- magia świat to wile czynników, zapachy pieczonych pierników, cynamon, grzane wino , kapusta z grzybami ale tez te emocje, które nam towarzyszą. Tak samo jak Ty uwielbiam polskie kolędy- są piękne i wzruszające 🙂
Muzyka potrafi naprawdę nastroić!!
Bardzo ciekawy ,ale też życiowy wpis 😀
Rzeczywiście, będąc dzieckiem najbardziej czuje się magie Świąt Bożego Narodzenia, a reklamy nam to niestety odbierają…
Pozdrawiam
Lili
Jak ja lubię czytać takie wpisy 😉
Nie ma co czekać, że magia świąt przyjdzie do nas wraz z nadejściem konkretnej daty, magię musimy zrobić sami. Te, przez niektórych wyśmiewane, błyskotki i inne rzeczy kojarzące się z Bożym Narodzeniem (czy to przez pamięć rodzinnego domu, czy przez podglądanie innych), tworzą niepowtarzalny, magiczny klimat. Na magię trzeba sobie zapracować. Tak jak piszesz: „Niekonieczny jest perfekcyjnie czysty dom, z oknami na błysk”, ale to o czym wyżej wspominasz już tak. Oczywiście idealnie byłoby, gdyby i czynnik ludzki w tym czasie nie zawiódł, a więc, żeby panowała atmosfera miłości i zgody. Tyle, że czynnik ludzki bywa najbardziej zawodny…
Spokojne Święta… każdy o tym marzy, a wychodzi niestety różnie.
Nie ma to jak magia Świąt, a do tego również ciekawy wpis 😉
Magię tworzą ludzie. Dlatego w naszym wspólnym z córką świętowaniu dbamy, by były zapachy, własne ciasta, uszka, karp. Kupne nie pachną. Ozdoby co roku sami dorabiamy, bo to daje magię, nie takie kupne, chińskie. Świece, dzwoneczki, wspólne ubieranie choinki, stołu,wspólne przygotowywanie potraw i od lat towarzyszący nam „karp” Trójki.
Pozdrawiam serdecznie
Myślę dokładnie to samo! Ten cały marketing psuje w świętach to co najpiękniejsze. Pamiętam jak jeszcze byłam mała i nawet w szkole nauczyciele dbali o to, żeby nie za wcześnie zacząć przygotowania do świąt. Dekorowanie klasy, czy nauka kolęd… niby nie całe 15 lat, a świat się zmienia… na całe szczęście zapach choinki, barszczu, grzybowej (która tylko na Wigilię mi tak smakuje!) i klusek z makiem ratuje sytuację 🙂
Ja też uważam, że wrześniowe zapowiedzi świąt to gruba przesada. Kiedyś tak nie było…
Oczywiście, u mnie obowiązkowo muszą być uszka z barszczem, pierożki i karp…. a reszta to mały pikuś. I rodzina najważniejsza, zadowolone dzieci z prezentów, a w tle muzyczka i zapach świec! Szkoda tylko, że białej, śnieżnej zimy brak :/
Ja jakoś w tym roku zupełnie nie czuje tych Świąt, nawet ozdoby, choinka itd. tego nie zmieniają 😛
Wszystko to robię. :)))
Jeszcze zapachów trochę brakuje, na razie tylko pierniki dają czadu, ale zaraz będzie też sianko. 🙂
O tak, przyprawowe zapachy (głównie ze świec i wosków kominkowych) oraz świąteczne dekoracje to u mnie początek, przygotowania się do Świąt 🙂
Tę magię tworzymy sami, to coś, co jest w nas, choć bez odpowiedniej oprawy trudno ją wyczarować. Pozdrawiam
Mam podobny przepis. Uwielbiam Święta!
dla mnie Boże Narodzenie to przede wszystkim zapach pomarańczy i ciast oraz bliskości rodzinnej:) Kathy Leonia
Zauważyłam, że z wiekiem coraz bardziej kocham tą magię, o której piszesz. Może dlatego, że kiedyś tego po prostu nie było? A może zgodnie z zasadą, że się z wiekiem dziecinnieje ? :))) Faktem jest, że zachwycam się tym wszystkim o czym piszesz, jak mała dziewczynka. Zapachy są, herbatki, ciasteczka, pierniki i dużo lampek 🙂 O muzyce świątecznej, towarzyszącej mi podczas mycia okien i nie tylko – już nie wspomnę 🙂
Nawet jeśli pustych miejsc przy stole będzie sporo, to i tak dla samej siebie – bo dlaczego nie…
No niestety tak już jest, że święta są idealne na reklamowanie swoich produktów. Od listopada- ba, nawet października można już naogladać się świątecznych witryn sklepowych..
Nigdy nie stawiam na błysk w domu i perfekcyjne nakrycia stołu 😀 Jest ciepło i miło w rodzinnym gronie, podstawowe smaczne potrawy uśmiech i wystarczy 😀
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. A kolędy uwielbiam słuchać. Zaczynam ok 20 grudnia i tak do 6 stycznia 🙂
Zdecydowanie świece i aromatyczne przyprawy korzenne wprowadzają w domu świąteczny klimat, sprawiają, że dom staje się ciepły i przytulny, uwielbiam takie zapachy. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli 🙂
Ja myślę, że magię świąt czuć przede wszystkim właśnie w dzieciństwie. Będąc dorosłym nawet otaczając się zapachami, muzyką czy nawet ulubionymi filmami nie będzie już tak łatwo 😀
Ja staram się jak mogę złapać ten klimat ! Niestety sprawy osobiste, sprawiają że ciągle się martwię.
Magia świąt? Ja najczęściej słyszę jej synonim: Duch Bożego Narodzenia. Ale właściwie to to samo, nie?
Święta w PRL-u pachniały mandarynkami.
bardzo fajny wpis, ja właśnie czekam na moje świąteczne woski zapachowe 🙂