Dożywocie Marta Kisiel

Skoro dzisiaj kulturalny piątek, czas na kolejną książkę. Będzie to „Dożywocie” Marty Kisiel. Nie sięgnęłabym po tę książkę gdyby nie ulubiona pani z biblioteki. Wręcz wcisnęła mi ją w ręce mówiąc – pani Agnieszko, musi to pani przeczytać! I nie zawiodłam się…

 

Książka ta, w odróżnieniu od pozycji z ubiegłego piątku, jest lekka, łatwa i przyjemna. Jedyny skutek uboczny jest taki, że bez względu gdzie się znajdujecie, czy to w tramwaju, poczekalni u lekarza czy we własnych czterech ścianach, możecie w każdej chwili wybuchnąć głośnym śmiechem. Przynajmniej ja tak miałam.

Główny bohater, pisarz, niespodziewanie otrzymuje spadek. I to nie byle jaki! Kto by nie chciał odziedziczyć wspaniałego domu? Małym druczkiem było coś dopisane o obowiązku troszczenia się o dożywotników…ale kto by tam się przejmował….

Jak się zapewne domyślacie, odziedziczony dom jest…specyficzny. A dożywotnicy…ha, tu się zaczyna zabawa. To anioł z wiecznym katarem i uczuleniem i przesadną skłonnością do czystości, widmo 17-letniego samobójcy szukającego nieszczęścia (tylko wtedy jest szczęśliwy), potwór w piwnicy, który świetnie gotuje i kilka stworów z sadzawki które wcale nie są żabami.

Książka z przymrużeniem oka, dla ludzi z dużą dozą dystansu do wszystkiego, napisana świetnym językiem. Lektura była dla mnie prawdziwą przyjemnością. I już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po drugą część!

79 Replies to “Dożywocie Marta Kisiel”

  1. Właśnie potrzeba mi takiej książki. Lekkiej, łatwej i przyjemnej. Albo skoczę do biblioteki, albo zmówię w Arosie lub nieprzeczytanych. Pozdrawiam:)

    1. Jeżeli nie gustujesz w irracjonalnych na zdrowy rozum historiach, gdzie anioł i utopce grają wespół z widmem pierwsze skrzypce, to faktycznie. W przyszły piątek poszukam czegoś z innej bajki;)

    1. Muszę uściślić…ten potwór miał długie macki – one gotowały w kuchni, jednak sam potwór mieszkał w piwnicy;)

  2. Bardzo mnie zaciekawiłaś, w sumie książka wydaje się być taką zabawną opowiastką ale myślę że może trafić w mój gust 🙂 lubię taki czarny humor, może uda mi się ją znaleźć w mojej bibliotece 🙂
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

  3. Oooo, uwielbiam takie oderwane od rzeczywistości tematy:) Dzięki, dzięki, dzięki:) Gdyby nie Ty, nie dowiedziałabym się o tej książce. Koniecznie muszę o nią popytać w bibliotece:))) Pozdrawiam:)

  4. Coś dla mnie, bo ostatnio potrzebuje takiej literatury trochę rozrywkowej, żeby, jak piszesz, śmiechem parsknąć.
    Pozdrawiam Agnieszko, miłego tygodnia…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.