Stałam w kolejce do kasy z moją Małą. Mamo – spytała – czy ja jutro idę do przedszkola? Nie – odpowiedziałam – jutro jest święto 11 listopada, Święto Niepodległości. A co to święto niepodległości? – spytało moje ciekawskie dziecię.
I co ja miałam odpowiedzieć? Że to święto w którym wszyscy cieszą się z odzyskanej wiele lat temu niepodległości, jednocześnie śpiewając smutne pieśni patriotyczne, że w ten dzień politycy jeszcze bardziej obrzucają się błotem, sprawiają że ludzie pałają do siebie nienawiścią jeszcze większą niż zwykle? A może że w to święto organizuje się wcale nie pokojowe manifestacje z rasizmem, ksenofobią i zastraszaniem w tle?
W to święto – zaczęłam delikatnie – ludzie cieszą się z tego, że żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju, w którym nie ma wojny, możemy chodzić do przedszkola i na spacery, możemy się bawić i śmiać. Wspominamy też tych bohaterskich żołnierzy którzy zginęli w wojnie po to, abyśmy teraz mogli szczęśliwie żyć. Abyśmy mogli czytać gazety, chodzić na wybory, kupować co chcemy i gdzie chcemy, a nasz kraj ma rząd który dba o swoich obywateli i działa zgodnie z obowiązującym prawem….
Przysłuchujący się naszej rozmowie starszy pan odwrócił się, popatrzył na nas i powiedział tylko… pobożne życzenia…ale to dziecko, tak trzeba mówić….
No własnie.
Czym dla Was jest to święto?
Dla mnie to tylko dzień wolny od pracy. Nigdzie nie widać, żeby panowała radość. Tak jak piszesz – to już tylko dobra okazja dla polityków, żeby sobie podopieprzać…
W UK dzisiaj jest Rememberance Day, czyli Dzień Pamięci. Ładnie się splata z polskim Dniem Niepodległości. Wielka Brytania święta niepodległości nie ma i tego m zazdroszczę.
Dzień ten powinien być pełen radości, wdzięczności dla tych, dzięki którym taki właśnie dzień mamy. I takim jest w większości naszych miast i miasteczek. Jest takim i dla mnie. Szkoda tylko, że jest tyle marszy. Chciałabym dożyć chwili, kiedy będziemy zjednoczeni w jednym MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI. Ale czy to możliwe?
To, że jest tyle marszów to akurat mi nie przeszkadza – taka jest demokracja.
Przeszkadza mi natomiast to, że w przeddzień święta tak ważnego dla Polaków organizuje się uroczystości w podgrupach.
My sobie poświętujemy sami, a reszta narodu nie sobie świętuje kiedy chce, my mamy to w czwartej literze alfabetu!
Dla mnie to najwyższy stopień arogancji władzy i jest mi zwyczajnie przykro. Bo czego nauczymy młode pokolenie?
Może od razu utwórzmy w szkołach klasy dla dzieci, których rodzice mają określone poglądy. Będzie straszno i śmieszno zarazem…..
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Lubiłam iść w marszach z Prezydentem Komorowskim. Wtedy się widziało tyle prawdziwej radości i sympatii między ludźmi jak nigdy. Teraz żeby uniknąć rozlewu krwi ludzie muszą być oddzieleni przez co najmniej 2 dzielnice. Szkoda, ale wiesz, że się inaczej nie da. Za daleko to zaszło. Jeśli ludzie kłócą się nawet w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół, to o jakim wspólnym marszu myśli nasz miłościwie panujący Duda?
Podobnie u mnie, 11/11 to Veterans Day. Bardzo lubie to swieto.
Listopad nie sprzyja swietowaniu w style amerykanskim-parady, grile, koncerty, fireworks, nie to historia zreszta. A szkoda 🙂