Balet mnie fascynuje. To fascynacja laika, który nie znając szczegółów i zasad, ogląda z prawdziwą przyjemnością, czerpiąc z tego radość. Podejrzewam, że nie zdaję sobie sprawy, ile pracy i wyrzeczeń biorą na siebie aktorzy baletowi, aby dojść do perfekcji. A co dopiero, gdy są niewidomi albo niesłyszący…
Reportaż „Baleriny patrzą w gwiazdy”, czytałam z zapartym tchem – bo oto, w Brazylii, a dokładnie w Sao Paulo, działa jedyna na świecie szkoła baletowa dla niewidomych. Niemożliwe? A jednak! Prowadzi ją Fernanda Bianchini, tancerka baletowa i fizjoterapeutka. Jak sama opowiada, początki nie były łatwe – chciała nauczyć swoje podopieczne podstawowej figury, powiedziała więc „Złóżcie nogi, jakbyście wskakiwały do wiadra”, wtedy jedna z uczennic pyta – „A co to wiadro”? Wtedy zrozumiała, że musi wejść w ich świat, aby zrozumieć ich ograniczenia. Aby nauczyć je podskoków, kładzie je na ziemi i podnosi nogi, oswajając je tym samym z uczuciem oderwania. Aby wytłumaczyć lekkość – podaje im palmowe liście. Dotyka ich ramion nóg, albo kładzie ręce baletnic na swoim ciele aby pokazać im dany ruch. Stosuje swoją autorską metodę nauczania. Obecnie w szkole tańczy 150 baletnic, w różnym przedziale wiekowym. Większość nie widzi, niektóre nie słyszą, wyczuwają rytm w drżeniu podłogi i dzięki temu tańczą.
Niestety, mimo wielu wysiłków, nie udało się otrzymać pomocy finansowej z rządu. Gdyby nie prywatni sponsorzy, szkoła musiałaby być zamknięta. A ta szkoła wszak jest miejscem, gdzie osoby niewidome mogą uwierzyć w siebie i spełniać swoje marzenia… Jak mówi sama dyrektorka szkoły ” kiedy przychodzą do nas, są jak lalki z porcelany, kruche, gotowe się rozpaść. Wychodzą jako wojowniczki, gotowe do konfrontacji ze światem, który im raczej nie sprzyja….
*wszystkie cytaty pochodzą z artykułu Marii Hawranek i Szymona Opryszek, z WO nr 1(860)
** zdjęcia pochodzą z kobieta.wp.pl/gid,13715320,img,13715403,kat,132006,title,Niewidome-baleriny,galeriazdjecie.html
*** więcej o szkole na www.kickstarter.com/projects/2062350660/olhando-pras-estrelas-looking-at-the-stars-0
Niesamowite jest to, jak mało znaczą ludzkie ograniczenia- i że tak naprawdę istnieją tylko w naszej głowie. Spotykam się z tym na co dzień, pracując w branży medycznej i do tej pory jest to dla mnie najpiękniejsza oznaka tego, ile zależy od nas samych. Pozdrawiam 🙂
Niesamowite, dobrze, że dziś do Ciebie zajrzałam. Jestem pełna podziwu dla takich inicjatyw -to musi sporo kosztować -pracy, nerwów, ale warto, bo dla takich osób to faktycznie pokonywanie własnych barier.
Słuch,
poczucie rytmu.
Dobrze, że są na świecie tacy ludzie, dla których los niepełnosprawnych nie jest obojętny.
Pozdrawiam Agnieszko. 🙂 .
Podziwiam 🙂 Świetna inicjatywa 🙂
Genialny pomysł. Zawsze podziwiałam ludzi, którzy potrafią się tak bezgranicznie oddać innym, jakby nie było obcym ludziom. Szkoda, że u nas nie ma takiej inicjatywy (a może jest tylko o niej nie słychać?)
balet wydaje mi się sam w sobie ciężką harówką, a co dopiero, gdy są dodatkowe ograniczenia-tylko podziwiać!
I to jest najbardziej przerażające…że swoim największym wrogiem jesteśmy często my sami….
Bo wszystko "siedzi" w głowie
Masz rację, to z pewnością kosztuje ogrom pracy i cierpliwości po każdej ze stron… ale za to jaka satysfakcja!
I do walca!
Zgadzam się z Tobą, co więcej, te dziewczyny kończąc szkołę są bogatsze nie tylko o umiejętności baletowe, ale, co może jest ważniejsze – nabierają pewności siebie i są gotowe na wyzwania, jakie niesie im całe ich przyszłe życie…
Ciekawe, czy jest coś takiego w Polsce…
Wiesz, nie słyszałam o niczym takim (niestety), ale poszperam, wujek google zna odpowiedź na wszystko….no prawie wszystko;]
Oj tak, tylko podziwiać!
Przerażające– zgadzam się. Ale to oznacza także, że sami potrafimy sobie z nim poradzić! 🙂
Absolutnie niesamowita historia!