Z prowadzeniem bloga jest trochę jak z bieganiem – póki wychodzisz na regularne treningi, wszystko jest w porządku. Raz nie wyjdziesz, bo coś wypadło, potem że niby ciężka sesja, potem znowu coś, a teraz że niby gorąco… i nagle okazuje się, że ostatni raz biegałam trzy tygodnie temu.
Dawno nie pisałam – po sesji, która dosłownie przeorała moje zwoje mózgowie, musiałam trochę odpocząć i intelektualnie odbić się od tych wszystkich paragrafów i podziałów…
Z pisaniem bloga jest trochę jak z bieganiem – może i da się bez tego żyć…ale co to za życie! 😉
My coffee time
W związku z tym co trzeba robić? Ćwiczyć szare komóry (m.in. przez pisanie bloga 😉 ).
Miłego dnia, Agnieszko 🙂
Święte słowa, święte słowa……….
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
A to ciekawe… sporo moich "blogowych" znajomych przez ten czas nie było 🙂 w tym mnie 😉 mam nadzieję, że nie wypadniesz z tego "rajdu" bo jesteś moją ulubioną blogową psiapsiółą 😉
Pozdrawiam i lecę się schłodzić w jeziorze 😀
Oj mam dokładnie tak samo, jak wejdę w rytm pisania to pisze, ale jak już się pojawia przerwa to się człowiek bardzo rozleniwia 🙁
Dobrze, że już jesteś i dobrze, że odpoczęłaś po sesyjnych zawirowaniach 🙂
Za te 10 lat, najdłuższa moja przerwa od bloga trwała miesiąc i spowodowana była maturą… Nie było czasu, żeby nawet jednego słowa napisać wtedy…
Pozwolisz się porwać na południe Irlandii? 😉
Fajnie, że już odpoczęłaś i będziesz pisać. 🙂 . Pozdrawiam 🙂
Mam tak samo, dodatkowo im dłużej nie pisze tym trudniej patrzeć na rzeczywistość przez pryzmat dostrzegania pozytywnych i zabawnych wydarzeń z życia. Życzę Ci szybkiego powrotu do blogowej rutyny 🙂
Chyba każdy to zna 🙂
I tak jesteś dzielna, że godzisz opiekę nad małą z sesją itp. W wakacje pewnie więcej osób weźmie sobie wolne. Lepsze to niż znikanie na amen:(
Pozdrawiam
Po gorącym okresie musi przyjść czas na wyciszenie… spowolnienie. Od wszystkiego trzeba odpocząć. Ale z raz załapanym bakcylem trudno dyskutować. Zawsze się do niego wraca.
Dziękuję za wizytę!
To widać, że obie jesteśmy fankami dendroterapii, bo ja też się przytulam.
Pozdrawiam!
…świetne porównanie Agnieszko, zgadzam się z nim w całej rozciągłości…:)
Serdeczności 🙂
ćwiczyć ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć;)
byle nie za cieplutko Jolu, mam już dosyć tych upałów;)
zazdroszczę tego jeziora! ja mogę co najwyżej wskoczyć do wanny;) albo stawu w parku;]
bo człowiek to jest jeden wielki leniwiec…czasami;)
w Irlandii byłam raz w życiu, trochę zobaczyłam, bardzo mi się podobała… lecę do Ciebie zobaczyć co nowego:D
też się cieszę, że w końcu się zmobilizowałam, bo przez chwilę miałam autentyczny awers do laptopa;)
czego i Tobie życzę:) już po wakacjach?
🙂 chyba tak…
wiedziałam na co się porywam, nie ma wyjścia, wszystko trzeba pogodzić… chociaż czasem nie jest łatwo… ale że ja nie dam rady?!;)
nie wiedziałam, że to się tak nazywa… ja się czasem przytulę ot tak;)
serdeczności Meg:)