Mikołaj czy Baranek?

Święty Mikołaj to towar przeceniony – przynajmniej w obecnym czasie. Dzisiaj w sklepie mogłam go nabyć z 70% zniżką. Jakoś nigdy nie miałam ochoty na takie słodycze, tym bardziej te, które zapewne stały na półkach sklepowych już od września ubiegłego roku (no dobra, może przesadzam, ale w jednym z dyskontów czekoladowe ozdoby pojawiły się w połowie października). Zaczęłam się zastanawiać, co z takimi słodyczami dzieje się po świętach? Rozdaje się je do szkół i domów dziecka? Utylizuje się? Nic z tych rzeczy.
Kiedy koło Wielkanocy będziecie kupować czekoladowe baranki, owieczki, kaczuszki i kurczaczki – wiedzcie, że najprawdopodobniej będą one wykonane z domieszką czekolady z której kiedyś powstał bożonarodzeniowy Mikołaj* Producenci twierdzą, że utylizacja jest za droga, darowizna również się nie opłaca – i choć ponoszą koszty związane z przetopieniem słodyczy, to i tak jest to najtańsza opcja. Z korzyścią dla klienta….oczywiście.

Prawdziwa reinkarnacja! 


*źródło DZGP, radio eM

38 Replies to “Mikołaj czy Baranek?”

  1. No ja pitole, i weź człowieku to potem jedz:/ Fuj!:/
    Ja te wszystkie gwiazdorki, mikołajki i inne cuda przetapiam na polewę do ciasta 😛 u mnie nikt tego nie chce jeść 😛 noo chyba, że w kryzysowych sytuacjach, kiedy akurat szafka ze słodkim świeci pustkami.

  2. Całe szczęście, że nie zwykłam takich kupować. Niestety, babcie lubią. Pewnie dlatego mają czasem taki mdły smak. Mikołaje – nie babcie. Tak, dojadam za Młodego, żeby on nie jadł. Nie ze względu na przetopienie – bo nie wiedziałam, ale ze względu na marnej jakości czekoladę z której są zrobione. Teraz wiem dlaczego. Blehh

  3. a potem baranki, które nie zejdą ze sklepowym półek zamienią się w magiczne mikołajki, które za rok (już niecały) zagoszczą w ofercie sklepów… mniam! taki mikołajo-baran może być przetwarzany nawet przez klika lat, zmieniać postać…
    Nieszczęście trafić na coś takiego któregoś roku. Chyba, że spojrzysz na to w kategorii zabytek- tyle historii, tyle wcieleń…

    Pozdrawiam!
    otakiejcoukradlaslonce.bloog.pl

  4. o, wnikliwa, analityczna duszo! może z powodu niechęci do czekoladowych wydmuszek nie dotarło do mnie recyklingowe szalbierstwo, ale zapewne coś w tym jest. Nauczyłam się tylko, by sprawdzać datę przydatności czekoladek w pudełkach w wiejskim sklepie.

  5. Od kiedy usłyszałam, że pumpernikiel tworzą zmielone zwroty pieczywa, razem z folią i etykietami, nic mnie już nie zaskoczy. Na szczęście bez czekolady się obywam od lat:))

  6. Agnieszko a może tylko opakowania zmienią zgodnie z czasem. W tym roku mój kupił takiego mikołaja i jak nigdy bardzo nam smakował. Pozdrawiam 🙂

  7. Ja kiedyś rozmawiałam z koleżanką, która pracowała w firmie gdzie produkowano słodycze, Opakowania zmieniano raz na Gwiazdkę a raz na Wielkanoc. Z Mikołajem jest ciężka sprawa bo jego nie da się przerobić na słodycze na Wielkanoc…
    pozdrawiam
    dobrycoach.bloog.pl

  8. i wszystko w tym temacie…
    co za kraj, ze pomoc biednym "się nie opłaca"… pozostawię to bez komentarza dalszego!
    rozbroil mnie recykling dusz…
    dusze wracają na ziemie by naprawić blędy z poprzednich żyć… dokładnie tak jak te mikolaje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.